wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 2

***kilkanaście dni później***

-Bippp bippp bippp – wyskoczyłam z łóżka jak oparzona. To już dziś to ten dzień! Jestem tak bardzo podekscytowana. Dziś postanowiłam nie iść do szkoły ponieważ musiałam się uszykować na koncert i w ogóle nie mogłabym się skupić na lekcji. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam jasne jeansy, fioletową bluzkę i czarne vansy, rzeczy rozłożyłam na łóżku i poszłam do łazienki wziąć kąpiel. Nalałam do wanny wody zdjęłam pidżamę i weszłam do wanny. Zanurzyłam się na chwilę w wodzie i za chwile wypłynęłam z powrotem. Leżałam tak dobre 30 minut, aż wreszcie wzięłam czekoladowy szampon i wtarłam w swoje ciało. Umyłam włosy i porządnie spłukałam. Wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem. Wyszłam z łazienki i poszłam do siebie do pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmyślać nad dzisiejszym dniem. Bardzo się cieszyłam tym koncertem bałam się tylko, że nie zobaczę Justina. Pewnie zastanawiacie się dlaczego? Już wam wyjaśniam. Niestety nie miałam pieniędzy na bilet, ale Angelika namówiła mnie abym jechała tam z nią bez biletu. Postanowiłam pojechać może akurat będę miała szczęście o Go spotkam? Wstałam z łóżka i wyciągnęłam z  szuflady czarną bieliznę. Zrzuciłam z siebie ręcznik po czym zaczęłam się ubierać. Usłyszałam pukanie do drzwi
- Proszę! – odpowiedziałam – Do pokoju weszła moja mama
- No cześć córcia myślałam, że jeszcze śpiesz. Gdyby miała iść do szkoły zapewne spałabyś jeszcze jak zabita zaśmiała się
- Oj no mamo jestem tak podekscytowana, że już nawet się wykąpałam. Ale wiesz… Boję się – posmutniałam i usiadłam na fotelu
- Czego się boisz? – spytała zdziwiona mama
- Mamo przecież jadę tam bez biletu. Wiesz, że prawdopodobnie go nie spotkam – spuściłam głowę – ale Justin nauczył mnie wierzyć. Więc „Never say never and believe”. Może akurat w ten dzień stanie się coś co odmieni moje całe życie?
-Masz racje myśl pozytywnie. Wierzę w  to, że uda ci  się go spotkać a teraz chodź na śniadanie
-Okej okej zaraz przyjdę -  Mama wyszła z pokoju a ja wzięłam mokry ręcznik wyniosłam do łazienki i poszłam do kuchni
-Hej wszystkim – przywitałam się całusem w policzek z tatą a z Kacprem przybiłam żółwika
- Paulina słuchaj – odezwał się tata – uważajcie tam na siebie a za to, że nie masz biletu to masz chociaż to – podał mi 100 zł – teraz lecę do pracy. Pożegnał się z nami buziakiem w policzek i wyszedł z domu. Na śniadanie miałam naleśniki z nutellą. Jak najszybciej zjadłam śniadanie i poszłam do pokoju dalej się szykować. Przygotowałam karteczkę z nazwą swojego twittera i poszłam do łazienki zrobić sobie makijaż i wyprostować włosy.


- Hej – przywitałam się z Angeliką przyjechała już po mnie i ruszamy na koncert – Jej tak bardzo ci zazdroszczę, że go zobaczysz – powiedziałam do Angeliki
- Paulina nie smuć się no. Zadzwonię do ciebie jak się zacznie koncert będziesz wszystko słyszeć i wgl, a może go spotkasz hm? NEVER SAY NEVER
-Dziękuje jesteś wspaniała – przytuliłyśmy się. Resztę drogi spędziłyśmy śpiewając piosenki Justina. Gdy dojechałyśmy już na miejsce było już tam mnóstwo osób. Przechodziłyśmy obok osób, których tak naprawdę nie znamy a mimo to witaliśmy się uściskiem lub zwykłym „hej”, „hej siostro”, „hej braciszku”. Chodziłyśmy wokół areny szukając wejścia Angelii. Gdy już je znaleźliśmy do koncertu zostało jeszcze całe 3 godziny. Pożegnałam się z moją przyjaciółką i poszłam wędrować sama. Chodziłam gdzie się da rozmawiałam z moją rodziną czułam się swobodnie pomimo tego iż byłam wokół osób których wcale nie znam. Stanęłam koło barierek i się rozglądałam jedna samotna łza spłynęła mi po policzku, a za nią kolejna i jeszcze jedna aż wypłynął  potok łez. Poczułam, że ktoś kładzie mi rękę na ramieniu. Odwróciłam głowę i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam.  Przede mną stał sam Alfredo Flores. Fredo uśmiechnął się do mnie i zapytał
- Hej mała. Dlaczego płaczesz? – Posłał mi ciepły uśmiech
- He He hej. Yyy no wiesz chodzi o to, że nie miałam pieniędzy na bilet i jest mi po prostu bardzo smutno, że jestem tak bardzo  blisko mojego idola, a mimo to nie mogę go zobaczyć powiedzieć mu jak bardzo go kocham – spuściłam głowę i zaczęłam po cichu łkać – Fredo złapał mnie dwoma palcami za podbródek i podniósł moja głowę tak, że patrzyłam wprost w jego oczy
- Nie płacz. Takie piękne dziewczyny jak ty nie płaczą – przytulił mnie do siebie – Ale mam dla ciebie małą niespodziankę – spojrzałam się na niego zdziwiona a on machał mi przed oczami wejściówką :o – Proszę cię bardzo jest to bilet na M&G spełnisz swoje marzenie zobaczysz Justina będziesz mogła go przytulić i powiedzieć to co tak bardzo chciałaś. A teraz przepraszam ale muszę już lecieć mam jeszcze kilka wejściówek do rozdania. Trzymaj się do zobaczenia kiedyś. – przytulił mnie na pożegnanie i poszedł. Pobiegłam szybko w stronę wejścia na M&G. Było tam bardzo dużo osób zapoznałam się z kilkoma dziewczynami i stałam z nimi. Czas nam minął bardzo szybko kolejka ruszyła, a ja byłam coraz bliżej od zobaczenia się z moim idolem. Byłam jako ostatnia w kolejce dlatego nie mogłam się doczekać. Wreszcie przyszła pora na mnie weszłam do pomieszczenia w którym były robione zdjęcia rozejrzałam się wokół Justina nigdzie nie było pierwsze co przyszło mi na myśl to to, że nie zdążyłam. Rozejrzałam się raz jeszcze coś mi tu nie pasowało fotograf stał patrzył na mnie i się uśmiechał, a Justina dalej nie widziała. No co do cholery? Nagle usłyszałam za sobą  - BUU! –podskoczyłam wystraszona i usłyszałam TEN uroczy śmiech. Obejrzałam się za siebie, a tam stał we własnej osobie JUSTIN.  Na moich ustach uformował się wielki uśmiech – Justin – wyszeptałam. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Justin przytulił mnie bardzo mocno staliśmy tak chwilę aż usłyszałam cichy szept Justina – Nie płacz księżniczko. Nie lubię gdy dziewczyny płaczą. – Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się Juju otarł łzy z moich policzków i powiedział – bardzo chciałbym jeszcze z tobą porozmawiać ale naprawdę nie mogę. Zaraz zaczyna się koncert a jeszcze przygotowania. W którym rzędnie jesteś księżniczko? – Uśmiechnęłam się i powiedziałam – Em właściwie to nie będzie mnie na koncercie – Justin spojrzał się dziwnie i spytał – Dlaczego nie?
- Nie miałam pieniędzy na bilet, a wejściówkę na M&G dostałam od Alfreda za co jestem mu bardzo wdzięczna nie mogę być na koncercie ale przynajmniej mogłam cię spotkać chwilę porozmawiać i przytulić
J
-Oj księżniczko nie smuć się teraz robimy sobie zdjęcie i bez żadnego ale idziesz ze mną za  kulisy- Ustawiliśmy się do zdjęcia. Po tym Justin złapał mnie za ręke i pociągnął w stronę drzwi. Szliśmy długim korytarzem aż znaleźliśmy się w garderobie Justina – A teraz sobie usiądź i za mną poczekaj, a ja się przygotuję. Muszę dobrze wypaść przecież to mój pierwszy koncert w Polsce – wyszczerzył się- Dobra to ja idę ktoś z ekipy przyjdzie po ciebie przed rozpoczęciem koncertu . Czuj się tutaj swobodnie jak u siebie do zobaczenia dał mi całusa w policzek i wyszedł – Usiadłam na wielkiej białej sofie i nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie dzieje. Jestem w garderobie samego JUSTINA BIEBERA mojego idola którego tak bardzo pragnęłam zobaczyć. Nie wiedziałam czy mi się to śni czy to się dzieje naprawdę….


A więc mały bonusik hehe. Postanowiłam dodać dziś jeszcze jeden rozdział. Z góry przepraszam za błędy, które na pewno się pojawiły. :/
Miałabym do Was prośbę jeżeli czytać zostawcie ślad po sobie. Jest to dobra motywacja. No i nie wiem czy w ogóle czyta koś te moje wypociny. Kolejny rozdział postaram dodać jak najszybciej. No to do następnego :***

Czytasz = Komentujesz

9 komentarzy:

  1. Boże święty...
    Ja się rozpłakałam! Na prawdę! Zawsze trzeba było na prawdę dużo, aby doprowadzić mnie do łez, a teraz proszę. Wystarczyło samo wspomnienie o koncercie i już...
    Dzięki temu, że główna bohaterka jest moją imienniczką miałam wrażenie, jakby to mnie przytulił, mnie przymał za rękę i mnie pocałował w policzek.
    Jejku... no na prawdę miałam wrażenie, że to ja stałam się dla niego księżniczką ;D
    Wspaniały rozdział! I teraz znowu nie będę spać całą noc, bo będę wspominać koncert.
    Justin, co ty z nami robisz!?
    Cudownie piszesz, czekam na następny. Będzie mi miło, jeśli poinformujesz mnie na asku ;)
    Ps. Wejdź sobie na stronę justinbieberfanfictionpl.blogspot.com i tam zgłoś swoje opowiadanie, żeby przyciągnąć czytelników ;-*
    my-heaven-jb.blogspot.com
    black-tears-jb.blogspot.com
    the-other-side-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej dziękuje za tak pozytywny komentarz :)
      No i dziękuje za rade :)

      Usuń
  2. Hmmmmmm....co by Ci tu napisać ;p Wyłapałam kilka błędów, ale już Ci jeden wytknęłam na fb ;p Ale spokojnie ja też je robię XD
    Co do rozdziału to...no cóż poleciały mi łezki na momencie przed i z Alfredo :-) To naprawdę było emocjonujące :-)
    Nie moge się już doczekać na ciąg dalszy historii, także więc pisaj Kochana pisaj :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za te miłe słowa :) A co do błędów postaram się ich nie robić heheh xD

      Usuń
  3. Boże ale jej zazdroszczę też bym chciała go spotkać a po prostu nie mogę się doczekać następnego tak mnie strasznie wyciągnęłaś ze mogłabym czytać to cały czas i by mi się nie znudziło. Mam nadzieję ze kolejny rozdział będzie już jutro bo nie wytrzymam dłużej. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba:) Kolejny rozdział jest już dodany :) Pozdrawaim :*

      Usuń
  4. A i jak byś chciała mieć więcej komentarzy to odblokuj żeby anonimy mogły komentować :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju fajne <3 <3

    OdpowiedzUsuń