***kilkanaście
dni później***
-Bippp bippp bippp – wyskoczyłam z łóżka jak oparzona. To już dziś to ten
dzień! Jestem tak bardzo podekscytowana. Dziś postanowiłam nie iść do szkoły
ponieważ musiałam się uszykować na koncert i w ogóle nie mogłabym się skupić na
lekcji. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam jasne jeansy, fioletową bluzkę i
czarne vansy, rzeczy rozłożyłam na łóżku i poszłam do łazienki wziąć kąpiel.
Nalałam do wanny wody zdjęłam pidżamę i weszłam do wanny. Zanurzyłam się na
chwilę w wodzie i za chwile wypłynęłam z powrotem. Leżałam tak dobre 30 minut,
aż wreszcie wzięłam czekoladowy szampon i wtarłam w swoje ciało. Umyłam włosy i
porządnie spłukałam. Wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem. Wyszłam z
łazienki i poszłam do siebie do pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmyślać
nad dzisiejszym dniem. Bardzo się cieszyłam tym koncertem bałam się tylko, że
nie zobaczę Justina. Pewnie zastanawiacie się dlaczego? Już wam wyjaśniam.
Niestety nie miałam pieniędzy na bilet, ale Angelika namówiła mnie abym jechała
tam z nią bez biletu. Postanowiłam pojechać może akurat będę miała szczęście o
Go spotkam? Wstałam z łóżka i wyciągnęłam z
szuflady czarną bieliznę. Zrzuciłam z siebie ręcznik po czym zaczęłam
się ubierać. Usłyszałam pukanie do drzwi
- Proszę! – odpowiedziałam – Do pokoju weszła moja mama
- No cześć córcia myślałam, że jeszcze śpiesz. Gdyby miała iść do szkoły
zapewne spałabyś jeszcze jak zabita zaśmiała się
- Oj no mamo jestem tak podekscytowana, że już nawet się wykąpałam. Ale wiesz…
Boję się – posmutniałam i usiadłam na fotelu
- Czego się boisz? – spytała zdziwiona mama
- Mamo przecież jadę tam bez biletu. Wiesz, że prawdopodobnie go nie spotkam – spuściłam
głowę – ale Justin nauczył mnie wierzyć. Więc „Never say never and believe”.
Może akurat w ten dzień stanie się coś co odmieni moje całe życie?
-Masz racje myśl pozytywnie. Wierzę w to, że uda ci
się go spotkać a teraz chodź na śniadanie
-Okej okej zaraz przyjdę - Mama wyszła z
pokoju a ja wzięłam mokry ręcznik wyniosłam do łazienki i poszłam do kuchni
-Hej wszystkim – przywitałam się całusem w policzek z tatą a z Kacprem
przybiłam żółwika
- Paulina słuchaj – odezwał się tata – uważajcie tam na siebie a za to, że nie
masz biletu to masz chociaż to – podał mi 100 zł – teraz lecę do pracy.
Pożegnał się z nami buziakiem w policzek i wyszedł z domu. Na śniadanie miałam
naleśniki z nutellą. Jak najszybciej zjadłam śniadanie i poszłam do pokoju
dalej się szykować. Przygotowałam karteczkę z nazwą swojego twittera i poszłam
do łazienki zrobić sobie makijaż i wyprostować włosy.
- Hej – przywitałam się z Angeliką przyjechała już po mnie i ruszamy na koncert
– Jej tak bardzo ci zazdroszczę, że go zobaczysz – powiedziałam do Angeliki
- Paulina nie smuć się no. Zadzwonię do ciebie jak się zacznie koncert będziesz
wszystko słyszeć i wgl, a może go spotkasz hm? NEVER SAY NEVER
-Dziękuje jesteś wspaniała – przytuliłyśmy się. Resztę drogi spędziłyśmy
śpiewając piosenki Justina. Gdy dojechałyśmy już na miejsce było już tam
mnóstwo osób. Przechodziłyśmy obok osób, których tak naprawdę nie znamy a mimo
to witaliśmy się uściskiem lub zwykłym „hej”, „hej siostro”, „hej braciszku”.
Chodziłyśmy wokół areny szukając wejścia Angelii. Gdy już je znaleźliśmy do
koncertu zostało jeszcze całe 3 godziny. Pożegnałam się z moją przyjaciółką i
poszłam wędrować sama. Chodziłam gdzie się da rozmawiałam z moją rodziną czułam
się swobodnie pomimo tego iż byłam wokół osób których wcale nie znam. Stanęłam
koło barierek i się rozglądałam jedna samotna łza spłynęła mi po policzku, a za
nią kolejna i jeszcze jedna aż wypłynął potok
łez. Poczułam, że ktoś kładzie mi rękę na ramieniu. Odwróciłam głowę i nie
mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Przede
mną stał sam Alfredo Flores. Fredo uśmiechnął się do mnie i zapytał
- Hej mała. Dlaczego płaczesz? – Posłał mi ciepły uśmiech
- He He hej. Yyy no wiesz chodzi o to, że nie miałam pieniędzy na bilet i jest
mi po prostu bardzo smutno, że jestem tak bardzo blisko mojego idola, a mimo to nie mogę go
zobaczyć powiedzieć mu jak bardzo go kocham – spuściłam głowę i zaczęłam po
cichu łkać – Fredo złapał mnie dwoma palcami za podbródek i podniósł moja głowę
tak, że patrzyłam wprost w jego oczy
- Nie płacz. Takie piękne dziewczyny jak ty nie płaczą – przytulił mnie do
siebie – Ale mam dla ciebie małą niespodziankę – spojrzałam się na niego
zdziwiona a on machał mi przed oczami wejściówką :o – Proszę cię bardzo jest to
bilet na M&G spełnisz swoje marzenie zobaczysz Justina będziesz mogła go
przytulić i powiedzieć to co tak bardzo chciałaś. A teraz przepraszam ale muszę
już lecieć mam jeszcze kilka wejściówek do rozdania. Trzymaj się do zobaczenia
kiedyś. – przytulił mnie na pożegnanie i poszedł. Pobiegłam szybko w stronę
wejścia na M&G. Było tam bardzo dużo osób zapoznałam się z kilkoma
dziewczynami i stałam z nimi. Czas nam minął bardzo szybko kolejka ruszyła, a
ja byłam coraz bliżej od zobaczenia się z moim idolem. Byłam jako ostatnia w
kolejce dlatego nie mogłam się doczekać. Wreszcie przyszła pora na mnie weszłam
do pomieszczenia w którym były robione zdjęcia rozejrzałam się wokół Justina
nigdzie nie było pierwsze co przyszło mi na myśl to to, że nie zdążyłam.
Rozejrzałam się raz jeszcze coś mi tu nie pasowało fotograf stał patrzył na
mnie i się uśmiechał, a Justina dalej nie widziała. No co do cholery? Nagle
usłyszałam za sobą - BUU! –podskoczyłam
wystraszona i usłyszałam TEN uroczy śmiech. Obejrzałam się za siebie, a tam
stał we własnej osobie JUSTIN. Na moich
ustach uformował się wielki uśmiech – Justin – wyszeptałam. Rozpłakałam się jak
małe dziecko. Justin przytulił mnie bardzo mocno staliśmy tak chwilę aż usłyszałam
cichy szept Justina – Nie płacz księżniczko. Nie lubię gdy dziewczyny płaczą. –
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się Juju otarł łzy z moich policzków i
powiedział – bardzo chciałbym jeszcze z tobą porozmawiać ale naprawdę nie mogę.
Zaraz zaczyna się koncert a jeszcze przygotowania. W którym rzędnie jesteś
księżniczko? – Uśmiechnęłam się i powiedziałam – Em właściwie to nie będzie mnie
na koncercie – Justin spojrzał się dziwnie i spytał – Dlaczego nie?
- Nie miałam pieniędzy na bilet, a wejściówkę na M&G dostałam od Alfreda za
co jestem mu bardzo wdzięczna nie mogę być na koncercie ale przynajmniej mogłam
cię spotkać chwilę porozmawiać i przytulić J
-Oj księżniczko nie smuć się teraz robimy sobie zdjęcie i bez żadnego ale
idziesz ze mną za kulisy- Ustawiliśmy
się do zdjęcia. Po tym Justin złapał mnie za ręke i pociągnął w stronę drzwi.
Szliśmy długim korytarzem aż znaleźliśmy się w garderobie Justina – A teraz
sobie usiądź i za mną poczekaj, a ja się przygotuję. Muszę dobrze wypaść
przecież to mój pierwszy koncert w Polsce – wyszczerzył się- Dobra to ja idę
ktoś z ekipy przyjdzie po ciebie przed rozpoczęciem koncertu . Czuj się tutaj
swobodnie jak u siebie do zobaczenia dał mi całusa w policzek i wyszedł –
Usiadłam na wielkiej białej sofie i nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie
dzieje. Jestem w garderobie samego JUSTINA BIEBERA mojego idola którego tak
bardzo pragnęłam zobaczyć. Nie wiedziałam czy mi się to śni czy to się dzieje
naprawdę….
A więc mały bonusik hehe. Postanowiłam dodać dziś jeszcze jeden rozdział. Z góry przepraszam za błędy, które na pewno się pojawiły. :/
Miałabym do Was prośbę jeżeli czytać zostawcie ślad po sobie. Jest to dobra motywacja. No i nie wiem czy w ogóle czyta koś te moje wypociny. Kolejny rozdział postaram dodać jak najszybciej. No to do następnego :***
Czytasz = Komentujesz
Boże święty...
OdpowiedzUsuńJa się rozpłakałam! Na prawdę! Zawsze trzeba było na prawdę dużo, aby doprowadzić mnie do łez, a teraz proszę. Wystarczyło samo wspomnienie o koncercie i już...
Dzięki temu, że główna bohaterka jest moją imienniczką miałam wrażenie, jakby to mnie przytulił, mnie przymał za rękę i mnie pocałował w policzek.
Jejku... no na prawdę miałam wrażenie, że to ja stałam się dla niego księżniczką ;D
Wspaniały rozdział! I teraz znowu nie będę spać całą noc, bo będę wspominać koncert.
Justin, co ty z nami robisz!?
Cudownie piszesz, czekam na następny. Będzie mi miło, jeśli poinformujesz mnie na asku ;)
Ps. Wejdź sobie na stronę justinbieberfanfictionpl.blogspot.com i tam zgłoś swoje opowiadanie, żeby przyciągnąć czytelników ;-*
my-heaven-jb.blogspot.com
black-tears-jb.blogspot.com
the-other-side-jb.blogspot.com
Jej dziękuje za tak pozytywny komentarz :)
UsuńNo i dziękuje za rade :)
Hmmmmmm....co by Ci tu napisać ;p Wyłapałam kilka błędów, ale już Ci jeden wytknęłam na fb ;p Ale spokojnie ja też je robię XD
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to...no cóż poleciały mi łezki na momencie przed i z Alfredo :-) To naprawdę było emocjonujące :-)
Nie moge się już doczekać na ciąg dalszy historii, także więc pisaj Kochana pisaj :*
Dziękuje za te miłe słowa :) A co do błędów postaram się ich nie robić heheh xD
UsuńBoże ale jej zazdroszczę też bym chciała go spotkać a po prostu nie mogę się doczekać następnego tak mnie strasznie wyciągnęłaś ze mogłabym czytać to cały czas i by mi się nie znudziło. Mam nadzieję ze kolejny rozdział będzie już jutro bo nie wytrzymam dłużej. :*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podoba:) Kolejny rozdział jest już dodany :) Pozdrawaim :*
UsuńA i jak byś chciała mieć więcej komentarzy to odblokuj żeby anonimy mogły komentować :*
OdpowiedzUsuńDziękuje za upomnienie heh xD
UsuńJeju fajne <3 <3
OdpowiedzUsuń