piątek, 30 maja 2014

Rozdział 38




-Kochanie dlaczego płakałaś ? – zapytał.I ten dupek ma jeszcze czelność  pytać dlaczego płakałam. Śmieszny jest. Spojrzałam z goryczą w jego oczy.
-Justin jesteś taki jak każdy. – powiedziałam a łzy wypływały z moich oczu. – Jesteś pierdolonym dupkiem – powiedziałam i strzeliłam mu liścia w twarz po  czym cała zapłakana pobiegłam do  sypialni. Słyszałam jeszcze tylko rozmowę Justina i Miley.
-Nie idź za nią – powiedziała Miley – ty naprawdę jesteś pieprzonym dupkiem Justin. Tylko tyle usłyszałam bo zamknęłam drzwi od mojej starej sypialni. Rzuciłam się na łóżko i płakałam. Jak on mi zrobić coś takiego? Kolejny raz. Obiecał, że mnie więcej nie zrani. Tak bardzo go kocham, ale nie mogę mu wybaczyć kolejny raz. Od samego początku wiedziałam, ze ta Jessica jest wredną suką. Usłyszałam pukanie do drzwi
-Justin zostaw mnie – wychlipałam zapłakana. Ktoś otworzył drzwi i wszedł
-To ja – odezwała się Miley. Podniosłam się i spojrzałam na nią. Podeszła do mnie i usiadła obok.
-Kochanie nie płacz. On nie jest tego wart – powiedziała
-Miley on mnie zranił już drugi raz w ten sposób, a ja go do cholery kocham – powiedziałam płacząc. Miley otarła mi łzy i przytuliła mnie do siebie. Wtuliłam się w nia jak w najlepszą przyjaciółkę, a Miley głaskała mnie po plecach.
-Cii kochanie nie płacz. Będzie dobrze – powtarzała
Siedziałyśmy tak wtulone w siebie jakiś czas. Odsunęłam się od Miley i uśmiechnęłam się do niej przez łzy.
-Dziękuję ci – powiedziałam – Bardzo ci dziękuję za wsparcie
-Nie masz za co. Lubię pomagać innym, a Justin przegiął. - powiedziała – Ale mam pomysł – dodała i uśmiechnęła się złośliwie.
-Jaki ? – uśmiechnęłam się do niej.
-Idziemy na imprezę – wykrzyczała uśmiechnięta
-Miley nie mam ochoty – powiedziałam
-Paulina rozerwiesz się nie będziesz o nim myśleć, a przy okazji udowodnisz mu, że jesteś silna. No nie daj się prosić – powiedziała
-Okej okej możemy iść – powiedziałam.
-To ja się pójdę wykąpać wezmę kosmetyki i ciuchy i przyjdę do Ciebie wyszykujemy się na bóstwo – powiedziała uśmiechnięta
-Dobraaa . A no i Miley dziękuję – powiedziała.
-Nie ma za co. – uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. Ja wstałam z łóżka i uszykowałam sobie rzeczy na dzisiejszą imprezę z Miley. Wybrałam piękną sukienką do polowy uda koloru czerwonego do tego czarne szpilki. Ułożyłam to wszystko na łóżku i poszłam do łazienki wziąć kąpiel. Rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic. Namydliłam swoje ciało szamponem truskawkowym, a włosy szamponem waniliowym po czym dokładnie się spłukałam. Wyszłam z pod prysznica i owinęłam się ręcznikiem. Wytarłam włosy i dokładnie je rozczesałam. Zmazałam resztki makijażu po czym zaczęłam suszyć włosy następnie je wyprostowałam. Zrobiłam mocny makijaż i wyszłam w samym ręczniku z łazienki. Stanęłam w oknie i czekałam za Miley. Po chwili ktoś wszedł do pokoju bez pukania.
-Mile co sądzisz o tym stroju – powiedziałam i odwróciłam się w stronę drzwi, ale tam nie było Miley tylko Justin. W moich oczach momentalnie pojawiły się łzy, ale starałam się aby nie wypłynęły.
-Paulina kochanie możemy porozmawiać? – spytał
-Kochanie? Daruj sobie Justin. Idź do Jessicy – powiedziałam udawając twardą.
-Paulina daj mi to wyjaśnić – powiedział
-Wyjaśnić? Co chcesz wyjaśniać? Wyraźnie widziałam, że przypierałeś ją do ściany i całowałeś. Ślepa jeszcze nie jestem – wykrzyczałam mu w twarz.  Justin chciał coś powiedzieć, ale w tym czasie do pokoju weszła Miley
-Do kurwy nędzy co ty tu robisz? –wykrzyczała na niego – powiedziałam ci daj jej spokój mogłeś myśleć o tym co robisz – powiedziała Miley
-Ale no Milys  - powiedział cicho
-Nie Milys. Daruj sobie, a teraz wyjdź bo nie mamy czasu – wypchnęła go dosłownie z pokoju i zamknęła go na klucz. Podeszła do mnie i przytuliła
-Kochanie staraj się teraz o tym nie myśleć – powiedziała.
-Dobrze postaram się – uśmiechnęłam się do niej
-A teraz się szykujemy – dodała
-No właśnie – powiedziałam – co sądzisz o tym wdzianku – pokazałam jej sukienkę która leżała na łóżku
-Mmmmm będziesz wyglądać kurewsko dobrze – zaśmiała się – a co do makijaży jest idealny
-Dziękuje Miley – uśmiechnęłam się
-Nie ma za co – wystrzeżyła się. –No to się ubieramy – powiedziała i bez wstydu zrzuciła z siebie ręcznik po czym zaczęła zakładać bieliznę i uszykowane rzeczy. Po chwili i ja zrzuciłam z siebie ręcznik i zaczęłam się ubierać. Po chwili byłyśmy już gotowe. Stanęłyśmy przed lustrem, a Miley cyknęła nam fotkę. Po chwili dodała je na instagrama z dopiską „No to lecimy na podbój Atlanty z moją myszką! <3”
Po chwili było już mnóstwo komentarzy, że wyglądamy sexi i takie tam. Złapałam swoją torebkę wrzuciłam tam swój telefon klucze i wyszłyśmy z Miley z pokoju. Zeszłyśmy na dół i poszłyśmy do salony gdzie w ciągu dalszym siedzieli –Pattie z Marii oraz Justin i Jessica.  Że jeszcze im się nie znudziło to siedzenie. Gdy Justin mnie zobaczył wystrzeżył oczy, ale nic nie mówił.
-Pattie razem z Miley wychodzimy nie czekajcie za nami nie wiem o której wrócimy – powiedziałam
-Okej bawcie się dobrze – powiedziała uśmiechnięta
-Dziękujemy na pewno będziemy się bawić wyśmienicie – powiedziałam patrząc się na Justina.
Wyszłyśmy z pokoju nie patrząc na innych. Złapałyśmy pierwszą taksówkę i ruszyłyśmy na podbój.


______________________________________________________________
Hej miśki ;** Łapcie kolejny rozdzial. Chcialabym wam podziękować za ponad 13000 wyświetleń :D I chcialabym prosić o jakiekolwiek komentarzę chcę zobaczyć ile osób to czyta :D
20kom=nowy rozdział :D
Kontakt ze mną -----> ask.fm/JustinekBieberekkk

wtorek, 27 maja 2014

Rozdział 37

Obudziły mnie promienie słoneczne padające na moją twarz. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Słońce świeciło bardzo mocno, a obok mnie spał najważniejszy mężczyzna. Sięgnęłam po telefon, który znajdował się na szafce nocnej i sprawdziłam godzinę. Zegarek wskazywał  7:59 cholera! Trzeba wstawać bo nie zdążymy. Dobrze, że spakowałam się już wczoraj. Odłożyłam telefon z powrotem na szafkę i zaczęłam budzić Justina.
-Justin – powiedziałam wprost do jego ucha, ale nic zero reakcji
-Kochanie wstawaj – powiedziałam raz jeszcze – nie zdążymy na samolot – dodałam głośniej. Po chwili budzenia go obudził się
-Hej myszka – powiedział i cmoknął mnie w usta
-Hej kotek – odpowiedziałam – wstawaj bo nie zdążymy – dodałam
-Myszka spokojnie damy radę – zachichotał – a teraz chodź tu i mnie przytul – powiedział. Wtuliłam się w niego bardzo mocno i leżeliśmy tak przytuleni. Nagle ktoś zapukał do drzwi
-Proszę- powiedziałam nie zmieniając pozycji. Do pokoju weszła moja mama .
-Przyszłam was obudzić bo nie zdążymy na samolot – powiedziała smutna.
-Dziękuję mamo – powiedziałam uśmiechnięta. Wstałam z łóżka i podeszłam do mamy.
-Mamo nie smuć się proszę – powiedziałam – teraz wyjeżdżam, ale niedługo się znów zobaczymy – powiedziałam uśmiechnięta i przytuliłyśmy się obie.
***************************************************
-Uwaga. Proszę zapiąć pasy za chwilkę podchodzimy do lądowania – odezwał się głos w głośnikach. Spojrzałam na Justina i uśmiechnęła się do niego co odwzajemnił. Zapieliśmy pasy i zaczęliśmy lądować. Po wylądowaniu wysiedliśmy z samolotu trzymając się za ręce. Poszliśmy po walizki i próbowaliśmy nie zauważeni wyjść z lotniska. Nikt nie wiedział, że dziś wracamy więc zrobimy niespodziankę Pattie. P wyjściu z lotniska złapaliśmy taksówkę i ruszyliśmy do domu.
-Proszę bardzo jesteśmy na miejscu – odezwał się taksówkarz
-Dziękujemy bardzo – powiedział Justin wciskając do ręki taksówkarza 100$ - reszty nie trzeba. Do widzenia – powiedział
-Do widzenia – odpowiedział taksówkarz. Wysiedliśmy z Justinem z auta wzięliśmy walizki i poszliśmy w stronę wejścia. Weszliśmy do domu najciszej jak się dało. Walizki zostawiliśmy na holu i po cichu poszliśmy do salonu bo właśnie z tamtą było słychać dochodzące głosy. W salonie znajdowała się Pattie z Marii i Jessicą.  Weszliśmy do salonu, a wszyscy się na nas spojrzeli.
-Paulina Justin co wy tu robicie – wykrzyczała Pattie. Podbiegła do nas i po kolei przytuliła.
-Wróciliśmy dziś, bo odwiedzi nas Miley – odpowiedział Justin – a w ogóle to dzień dobry – powiedział do Marii i Jessicy. Pani Marii grzecznie odpowiedziała, a Jessica wstała i przytuliła się do Justina – Hej Justinku – powiedziala do niego i odsunęła się. A do mnie nie powiedziała zwykłego cześć ! Głupia suka. Wyszłam z salonu wzięłam walizkę i zaczęłam wchodzić po schodach na górę. Chwilę po mnie wszedł Justin
-Kochanie chodź na dół – powiedział do mnie
-Nie nie mam ochoty. – powiedziałam – ty idź, a ja sobie tutaj poleżę – powiedziałam uśmiechnięta. Justin nic nie mówiąc wyszedł z pokoju co bardzo mnie zdziwiło. Zawsze wolał być ze mną no ale nie wnikam. Rozpakowałam walizki i usiadłam na łóżku. Ta cała Jessica mnie irytuje wredna dziwka kręci się koło Justina. Moje rozmyślenia przerwał dzwoniący telefon lecz nie był to mój telefon tylko Justina. Spojrzałam na wyświetlacz gdzie widniał napis „Miley <3 dzwoni „ Postanowiłam odebrać.
-Halo – odezwałam się do słuchawki
-Halo kto mówi? Justin ? – odezwała się Miley
-Nie nie. Mówi Paulina Justin jest na dole – powiedziałam miłym głosem.
-O no cześć Paula słuchaj jestem na lotnisku moglibyście po mnie przyjechać? –spytała grzecznie
-Tak no pewnie – uśmiechnęłam się do telefonu- zaraz po Ciebie będziemy do zobaczenia – powiedziałam
-Pa pa do zobaczenia – powiedziała Miley i zakończyła połączenie. Szybko wstałam z łóżka i zeszłam na dół żeby zawołać Justina. Weszłam do salonu, ale  Justina tam nie było. Zastałam tam tylko Pattie i Marii.
-Pattie gdzie Justin? – spytałam
-Poszedł z Jessicą do ogrodu – odezwała się Marii
-Dziękuje – powiedziałam i ruszyłam w stronę  ogrodu. Wyszłam i rozejrzałam się dookoła to co zobaczyłam rozerwało  moje serce na małe kawałeczki, a łzy zaczęły wypływać z moich oczu. Justin przypierał do ściany Jessicę i całował ją. Nie mogłam na to patrzeć. Po cichu wycofałam się i wyszłam z domu. Złapałam taksówkę i postanowiłam sama jechać po Miley. Po krótkim czasie byłam już na lotnisku. Taksówkarzowi kazałam zaczekać, a sama poszłam po MIley. Znalezienie jej nie było trudne, bo wokół niej było pełno fotoreporterów. Przepchałam się przez nich i zawołałam
-Miley – krzyknęłam
-Paulina? – raczej spytała uśmiechnięta
-Tak tak to ja – uśmiechnęłam się. Miley podeszła i przytuliła mnie
-Gdzie Justin? – zapytała. W moich oczach momentalnie znów pojawiły się łzy – co się stało? –zapytała
-Przyjechałam sama boo – i się rozpłakałam jak małe dziecko. Miley przytuliła mnie do siebie
-Cii kochanie nie placz. Chodźmy opowiesz mi wszystko po drodze – powiedziała. Wzięłam jej jedną walizkę i ruszyliśmy w stronę taksówki. Gdy taksówka już ruszyła zaczęłam wszystko opowiadać Miley.
-No to tak wróciliśmy z Polski i poszłam do pokoju. Justin aby zaniósł bagaż i poszedł na dół gdzie znajdowała się Pattie ze swoją koleżanką i jej córką. Wszystko było okej. Justin zawołał mnie na dół ale powiedziałam że posiedzę do góry. Po jakimś czasie zadzwoniłaś ty schodzę na dół i Marii powiedziała, ze Justin i Jessica są w ogrodzie. Zachodzę do ogrodu a Justin przypiera Jessicę do ściany i się całują. – powiedziałam płacząc.
-No do cholery czy jego już całkiem powaliło. Już ja sobie z nim porozmawiam nie płacz kochanie – pocieszała mnie Miley. Po chwili byliśmy już na miejscu wzięliśmy walizki i weszłyśmy z Miley do domu. Akurat Justin wchodził z Jessicą do domu trzymając się za ręce. Gdy nas zobaczył póścił Jess i podleciał do Miley
-Miley jak tęsniłem – powiedział ciesząc się
-Tak ja też. Ale kurwa jesteś jebanym dupkiem – powiedziała Miley. Justin spojrzał na mnie szukając odpowiedzi na zachowanie Miley, ale gdy na mnie spojrzał jego wyraz twarzy zmienił się na zatroskany?

-Kochanie dlaczego płakałaś zapytał?....

_______________________________________________________
Rozdział taki nijaki ale jest :) Mam nadzieję że się podoba. ;) Przepraszam, ze tak długo nic nie dodawałam ale nie mam weny ;x 20kom = kolejny rozdział 

środa, 14 maja 2014

Rozdział 36

Zaczął się do mnie przybliżać, ale ja w ostatniej chwili zdążyłam odwrócić głowę w druga stronę dlatego Sebastian cmoknął mnie aby w policzek. Od razu zrobiłam krok do tyłu i z uśmiechem spytałam.
-Długo czekałeś?
-Nie, nie. Jakoś tak z 5 minut na pewno nie dłużej – powiedział uśmiechnięty
-Mhm to dobrze – powiedziałam . Szczerze mówiąc żałuję, że się z nim spotkałam. Jest jakiś inny. Czuję się jak bym zdradzała Justina…
-Jesteś jakaś dziwna – powiedział Seba. – Coś się stało ?
-Nie nie wszystko jest w porządku – powiedziałam i usiadłam na ławce. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Sebastian co chwilę nawiązywał do tematu „my „. Miałam już dość siedzenia tutaj z nim. Postanowiłam, że zadzwonię do Justina.
-Em Seba ja zaraz wracam muszę aby zadzwonić. – powiedziałam i odeszłam większy kawałek od niego. Wybrałam numer Justina . Jeden sygnał, drugi, trzeci.
-Halo – usłyszałam anielski głos w telefonie
-Hej kochanie – powiedziałam – kiedy będziesz? – zapytałam
-Cześć. Nie wiem a co ? Nie widzisz się z Sebastianem ?
-Właśnie z nim jestem i kochanie proszę przyjedź po mnie – powiedziałam
-Okej misia już jedziemy , ale gdzie jesteście?
-Plac tam gdzie zawsze – powiedziałam
-Okej zaraz będziemy – powiedział i się rozłączył. Będziemy ? Ciekawe z kim on jest. Schowałam telefon do torebki i ruszyłam w stronę  Sebastiana. Zaczęliśmy znów rozmowę. Po jakiś 10 minutach usłyszałam jak ktoś mnie woła.
-Paulina ! – odwróciłam się i zobaczyłam Justina z Fredo! No nie wierzę. Odwróciłam się i zaczęłam biec w ich stronę
-Hej kochanie – powiedziałam do Justina i cmoknęłam go w usta – no nie gniewaj się już na mnie -  powiedziałam i przytuliłam się do niego. Justin odwzajemnił uścisk i uśmiechnął się
-Ja też cie przepraszam – powiedział. Odsunęłam się od Justina i spojrzałam na Freda.
-Hej – powiedziała
-No siemanko mała – zagruchał – nie przytulisz mnie ? – zaśmiał się
-Przytulę przytulę – powiedziałam i go przytuliłam.
-Pójdę się pożegnać i zaraz wracam do was – powiedziałam u ruszyłam w stronę Seby.
-Seba bardzo cię przepraszam, ale muszę już iść.
-Ahh no tak chłopak po Ciebie przyjechał.- powiedział smutnym głosem – spotkamy się jeszcze? – zapytał
-Kiedyś  na pewno – powiedziałam i uśmiechnęłam się
-No to chociaż mnie przytul na pożegnanie – powiedział . Zdziwiona podeszłam do niego i przytuliłam go. Seba mocno mnie objął tak jakby bał się, ze gdzieś mu ucieknę… Po chwili mnie puścił.
-No o cześć – powiedziałam i odeszłam w stronę Justina. Podeszłam do nich i przytuliłam się do Justina.
-Gniewasz się jeszcze ? –spytałam cicho
-Nie kochanie nie gniewam się. I przepraszam za moje zachowanie – powiedział. Wtuliłam się w niego
-Ej gołąbeczki długo jeszcze będziemy stać na tej drodze? – usłyszałam głos Freda. Razem z Justinem automatycznie odsunęliśmy się od siebie złapaliśmy za ręce i ruszyliśmy w stronę auta.

________________________________________
Wchodząc do pokoju rzuciłam się na łóżko. Byłam tak cholernie zmęczona. Cały  dzień mnie nie było w domu. Chwile po mnie do pokoju wszedł Justin. Usiadł na łóżku i spojrzał na mnie. Podniosłam się i przysunęłam do niego mocno się w niego wtulając.
-Kocham cię i przepraszam – powiedział Justin
-Też cię kocham i też przepraszam – powiedziałam.
-Kochanie na kiedy rezerwujemy bilety do domu? – spytał po chwili
-Hmmm no nie wiem. A kiedy Miley ma przylecieć? – tym razem to ja spytałam
-Miley dziś dzwoniła i pytała czy po jutrze  by mogła – oznajmił
-No to w takim razie jutro do domu musimy lecieć – powiedziałam lekko smutna.
-No na to wychodzi – powiedział- ale nie smuć się będziemy przecież przylatywać  kiedy będziesz chciała – powiedział. Uśmiechnęłam się do niego i cmoknęłam w policzek.
-Justin to ty rezerwuj bilety, a ja pójdę powiedzieć mamie – uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka. Wyszłam z pokoju i weszłam do kuchni gdzie zastałam mamę.
-Hej mamuś – powiedziałam lekko się uśmiechając
-Cześć córcia – powiedziała – jak wam dzień minął? – zapytała
-No bardzo fajnie muszę ci powiedzie – uśmiechnęłam się- ale muszę ci coś powiedzieć – zaczęłam – jutro musimy wracać do domu – powiedziałam
-Co? Jak to ? Dlaczego tak szybko – spytała
-Miley ma przylecieć do Justina i dlatego tak szybko musimy wracać – powiedziałam
-A o której macie samolot ? – spytała
-Nie wiem jeszcze Justin właśnie dzwoni zaraz się dowiemy – powiedziałam. W tej chwili do kuchni wszedł  Justin
-Samolot mamy jutro o 12 po południu – powiedział uśmiechnięty. Na twarzy mamy widziałam smutek. Wcale się nie dziwię. Szesnastoletnia córka wyprowadza się z domu.  Po rozmowie z mamą  poszliśmy do pokoju. Poszłam wziąć szybką kąpiel i położyłam się do łóżka w tym czasie Justin się kąpał. Rozmyślając o jutrzejszym wyjeździe zasnęłam….

_______________________________________________
Hej misiaczki łapcie kolejny rozdział :) Mam nadzieję, ze chociaż troszkę się wam spodoba bo mnie nie podoba się wcale :) Już nie długo będzie się dzić więcej :)
20kom = nowy rozdział :) Pozdrawiam :*

poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 35

Po rozmowie z Sebastianem odłożyłam telefon na szafkę nocną i spojrzałam na Justina, który cały czas mi się przyglądał.
-Kto dzwonił?-spytał- jakoś tak dziwnie zareagowała oczy zaczęły ci się świecić powiedział to ktoś ważny dla ciebie? -spytał smutny? Tak to chyba dobre określenie. I co jamam mu powiedzieć? Prawdę? Czy po prosty skłamać i powiedzieć, że to mmój kolega. Sama nie wiem. Po chwili zastanowienia odpowiedzialam
- Justin Sebastian to mój były. - zaczęłam- jutro będzie na osiedlu i chce się spotkać. Pogadać- powiedział am
-Emm. Aha. powiedział jakoś tak dziwnie - z tego co pamiętam bardzo go kochałaś- dodał tak jakby przybity
-Tak Justin, ale teraz kocham Ciebie. Przecież wiesz powiedział am i chciałam go pocałować, ale on w ostatniej chwili odwrócił głowę i pocałowałam go w policzek. Zdziwiona spojrzałam na niego, a on wstał z łóżka wziął Świerże bokserski i powiedział
- Idę się wykąpać -i wyszedł. Zdezorientowana patrzyłam na drzwi za którymi zniknął Justin. Dlaczego on się tak zachowuje? Przecież Seba to tylko mój kolega i już nic do niegon nie czuje. Chyba.... Leżąc na łóżku rozmyślałam o tym wszystkim postanowił am, że zadzwonie do Klaudii może ona mi coś poradzi czy coś. Wzięła telefon i wybrał am jej numer. Jeden sygnał drugi
-Hej kochanie - usłyszał am w telefonie jej głos na co na mojej twarzy powstał chwilowy uśmiech
- Hej skarbie - powiedział am cichym głosem
- Jej mycha co się dzieje? - spytała - no niem wierze coś wyczuła, że jest coś nie tak
- Nie wiem co robić Klaudia - powiedziałam- jestem szczęśliwa z Justinem bardzo. Kocham go cholernie mocno, ale no wiesz zadzwonił do mnie Sebastian. Gdy usłyszał am jego głos wspomnienia wróciły - powiedział am lekko podłamana - no i na dodatek Justin zaczyna coś domyślać
- Ey miśka dasz radę pomyśl nad tym głęboko i wtedy będziesz wiedzieć co czujesz
- Dziękuje skarbie. Wiesz będę kończyć bo Justin wyszedł z łazienki. Kocham cię papapapa
- Papapapap też cię kocham
Justin wszedł do pokoju i usiadł po drugiej stronie łóżka
Paulina - powiedział
- hm mm? -odpowiedziałam
- Ty coś naprawdę do niego jeszcze czujesz?
- Justin no wiesz to tylko takie odczucie on był moim pierwszym chłopakiem i tak zawsze jest, ale teraz kocham tylko ciebie.
- Tak cokolwiek - powiedział i położyl się na łóżku odwracając się tyłem do mnie
- Dobranoc - powiedział
- Dobranoc - odpowiedział am
Zamknęlam oczy i rozmyślałam. Jeden telefon, a tyle na mieszał. Po dłuższych rozkminach usnęłam...
____________________________________________
Obudziły mnie promienie słoneczne padające na moją twarz. Otwarłam oczy i odwrócił am głowę w drugą stronę. Justina tam nie było leżała tylko kartka 'Scooter zorganizował  mi spotkanie z fanami nie wiem o której wrócę. Justin'
I nic mi o tym nie powiedział wczoraj ehh no tak przecież był obrażony. Spojrzałam na telefon z zamiarem sprawdzenia godziny okazało się, że jest 12:35 Jezu to sobie pospałam. Miałam też nie odczytana wiadomość.

~~od Seba~~
Jestem już ma osiedlu możemy się spotkać? :**

~~do Seba ~~
Możemy. O której?:-)

~~od Seba~~
Teraz?:*

~~do Seba~~
Olej. Zaraz przyjdę na plac:-)

Wstałam z łóżka i szybko się ubralam . Po chwili byłam juz gotowa. Wyszła bez słowa z domu i ruszyłam w stronę placu. Seba siedział na ławce
-Hej Seba - powiedział am
- Hej Paula - uśmiechnął się wstał i spojrzal w moje oczy. Zaczął się do mnie przybliżać....



***************************
Hej miski łapcie nowy rozdział. Może być sporo błędów bo pisał am na tablecie. Kocham was. :-)
20 kom = nowy rozdział

piątek, 9 maja 2014

Rozdział 34

Spojrzałam w stronę sklepu gdzie zobaczyłam piękną sukienkę na wystawie. Była cudowna długości może przed kolano biała z koronki na biuście wycięte było serce.
-Ja cię pierdole Pati patrz jaka zajebista kiecka. – pokazałam jej sukienkę – ja ją muszę mieć – zaśmiałam się  - Idziemy do tego sklepu – pociągnęłam za rękę Justina i ruszyliśmy w stronę sklepu.
-Dzień dobry powiedziałam. Ja bym chciała przymierzyć tą sukienkę co jest na wystawie – uśmiechnęłam się do ekspedientki.
-Już panience podaje – uśmiechnęła się i udała po sukienkę. W tym czasie my usiedliśmy na sofie po środku sklepiku. Zaczęliśmy rozmowę, którą po chwili przerwała nam ekspedientka.
-Proszę to ta sukienka – podała mi ją na co podziękowałam i ruszyłam w stronę przymierzalni. Zdjęłam z siebie rzeczy i założyłam sukienkę. Nie mogłam poradzić sobie z zamkiem więc zawołałam Patrycję
-Patrycja – wychyliłam się z przebieralni – mogłabyś mi zapiąć sukienkę proszę – powiedziałam po czym schowałam się z powrotem w kabinie. Po chwili poczułam ręce oplatające moją talię.
-Patrycja co ty – zaczęłam mówić i się obróciłam, ale tam nie zobaczyłam Patrycji tylko Justina.
-Kochanie to ja – powiedział szeptem i pocałował mnie w szyję po czym powoli zapiął zamek. Podziękowałam mu cmokiem w usta i wyszłam z kabiny
-No i jak buraczku? – powiedziałam do Pati
-Wyglądasz nieziemsko pomidorku – zaśmiała się.
-Justin co sądzisz ? – zapytałam i odwróciłam się w jego stronę.
-Kochanie jest idealnie nawet się nie zastawiaj tylko bierz tę sukienkę – powiedział od razu
-Dobrze dobrze to biorę ją. A teraz odepnij mi zamek – podeszłam do Justina po czym on powoli rozpiął mi sukienkę, a ja schowałam się w kabinie. Zdjęłam z siebie sukienkę ubrałam rzeczy i wyszłam. Wybraliśmy jeszcze kilka innych rzeczy. I zapłaciliśmy za wszystko. Po wyjściu ze sklepu poszliśmy do kilku następnych  gdzie kupiłam też buty, bieliznę, dodatki i dużo innych. Oczywiście Patrycja i Justin nie byli inni. Oni też kupili sobie dużo ubrań.
-Jezu padam z nóg – powiedziałam
-Ja też masakra jakaś –odezwała się Pati
-A ja to już nie mogę chodzić – zaśmiał się Justin – idziemy na jakieś jedzenie? Głodny jestem – powiedział
-No w sumie możemy iść – powiedziałam uśmiechnięta. Ruszyliśmy w stronę kawiarenki. Weszliśmy do środka, a co niektóre dziewczyny rozpoznały Justina i wokół nas zebrała się grupka fanów. Ja z Patrycją usiadłyśmy na sofie, a Justin rozdawał autografy.
-Jezu padam już – powiedziałam do Patrycji
-Weź nawet mi nie mów ja też masakra jakaś – zaśmiała się –Paulina? – odezwała się po chwili ciszy
-Hmm ? –spytałam
- Jesteś z nim szczęśliwa? – spytała poważnie
-Patrycja jeszcze się pytasz? Jestem najszczęśliwsza na świecie. Nie wiem co ja bym bez niego zrobiła. Tak bardzo go kocham – powiedziałam
-Kogo tak bardzo kochasz? Mam być zazdrosny ? – obok nas pojawił się Justin
-Kochanie o tobie mówiłam przecież – zaśmiałam się i cmoknęłam go w usta.
-No ja mam nadzieję – zaśmiał się – co zamawiacie?
-Ja poproszę sałatkę z kurczakiem i sok pomarańczowy – powiedziałam
-A ja chcę hamburgera i cole – powiedziała Pati
-Okej to ja idę zamówić.
__________________________________________________
-Boże jestem wykończona – powiedziałam rzucając się na łóżko – prawie cały dzień na zakupach, ale opłacało się – zaśmiałam się  - zastanawiam się tylko jak my się zabierzemy do domu
-Kochanie najwyżej dopłacimy za bagaż – powiedział Justin siadając obok mnie
-A tak można?
-Można można – zaśmiał się  - w tym czasie telefon Justina zadzwonił. Spojrzał na wyświetlacz i uśmiechnął się szeroko
-Halo – odebrał i cały czas uśmiechał się jak głupi
-Ja też bardzo tęsknie. Przecież ile to się już nie widzieliśmy? – mówił żywo do telefonu
-Jestem w Polsce aktualnie, ale niedługo będziemy wracać z Paulą do Atlanty więc może nas odwiedzisz? – zapytał
-Okej to jak musisz to leć papapa kocham cie – i zakończył połączenie.
-Kto dzwonił – zapytałam zdziwiona ich rozmową
-Miley – powiedział uśmiechnięty – odwiedzi nas jak wrócimy
-Ta Miley? Miley Cyrus? – spytałam uśmiechnięta
-Tak ta Miley – powiedział spokojnie Justin – a co lubisz ją?
-Lubię? Żartujesz sobie? Ja ja kocham ! – zaśmiałam się
-A mnie nie kochasz?  - zapytał
-Ciebie kocham najmocniej na świecie. Podniosłam się i przybliżyłam do Justina musnęłam jego usta. Zaczęliśmy się całować, ale tym razem to mój telefon zadzwonił. Sięgnęłam po telefon który leżał na szafce nocnej i nie patrząc kto to odebrałam.
-Tak ? spytałam
-No witam cię piękna – usłyszałam po drugiej stronie
-Kto mówi? – spytałam
-Nie poznajesz mnie? – spytał zdziwiony?
-No właśnie nie za bardzo.
-To ja. Seba – powiedział głos po drugiej stronie. Moje serce momentalnie przyspieszyło. A zaskoczenie było ogromne. Przecież ja go kochałam… A teraz jak  ja ułożyłam sobie życie on do mnie dzwoni..
-Emm aha. Cześć –powiedziałam. Próbowałam udawać , że ten telefon mnie w ogóle nie poruszył, ale było inaczej. Czułam się tak jakbym na nowo coś do niego poczuła.
-Co słychać? – spytał
-A no leci powoli – powiedziałam lekko się jąkając. Całej rozmowie przysłuchiwał się Justin, ale w tym momencie mnie to nie interesowało. – A co u Ciebie? – zapytałam
-Hmm no jakoś leci. Ale wiesz.. Tęsknie za tobą -  powiedział cicho
-Seba – powiedziałam i zacięłam się
-Tak wiem masz Justina  ja wszystko wiem – powiedział, a ja poczułam ukłucie w sercu – Paulina słuchaj będę jutro na twoim osiedlu bo od niedawna mam tam kolegę. Może się spotkamy? – spytał
-No w sumie to czemu nie? – uśmiechnęłam się do telefonu
-Okej to w takim razie do jutra. No i pamiętaj, ze cię kocham
-Do jutra paa – powiedziałam – ja ciebie też  - pomyślałam….

________________________________________________
Hej misiaczki :** Łapcie kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba :)
20kom= nowy rozdział
kontakt ze mną -----> ask.fm/JustinekBieberekkk

poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 33

Wchodząc do szkoły rozglądałam się we wszystkie strony szukając dyrektora. Justin dotrzymywał mi kroku. Dziś jest rozpoczęcie roku, a więc chyba jeszcze nie wrócił z przemowy. Usiedliśmy z Justinem na schodach i czekaliśmy na niego. Po chwili w drzwiach pojawił się dyrektor szkoły. Wstaliśmy szybko ze schodów i przywitaliśmy się.
-Dzień dobry – powiedziałam i posłałam lekki uśmiech w jego stronę
-Dzień  dobry – powiedział Justin
-Witam Was – odpowiedział – Paulina co cię do mnie sprowadza? – spytał – i to jeszcze w dodatku z idolem mojej córki? – podniósł wysoko brwi
-Panie dyrektorze ja przyszłam odebrać wszystkie papiery  - powiedziałam prosto z mostu
-Ale dlaczego? Gdzie teraz do szkoły będziesz chodzić? – spytał ciekawy
-Wyprowadzam się do Justina. Będę mieć prywatnego nauczyciela – odpowiedziałam spokojnie
-No to w taki razie muszę dać ci te papiery – powiedział uśmiechnięty- chodźcie do gabinetu. Weszliśmy do gabinetu i usiedliśmy na krzesełkach. Dyrektor zaczął przeszukiwać szuflady szukając za pewne moich papierów. Gdy je znalazł podał mi je i powiedział
-A więc kształtuj się dobrze. I dobrze wspominaj naszą szkołę. – uśmiechnął się przyjaźnie
-Dziękuje panu bardzo – powiedziałam – no i na pewno będę dobrze wspominać. Dowidzenia – pożegnałam się z dyrektorem co Justin uczynił zaraz za mną i wyszliśmy z gabinetu. Poszliśmy w stronę wyjścia ze szkoły. W tym momencie akurat zaczęli wychodzić uczniowie ze szkoły. Gdy zobaczyli Justina wszyscy zlecieli się do nas. Justin rozdawał autografy i robił sobie zdjęcia. Nagle podeszła do nas grupka dziewczyn i chłopaków z mojej klasy. Nigdy nie miałam z nimi dobrego kontaktu.
- Paulina ? A ty po co tu stoisz ? Szczęścia szukasz? – zaśmiała się jedna z nich.
- Roksana daj spokój odpuść sobie. Stoję tutaj bo czekam za moim chłopakiem tyle – powiedziałam już nieźle wkurzona.
- To ty masz chłopaka? Kurde no nie wierzę. Ciekawe kogo? Jakiegoś wieśniaka pewnie nie? – zaczęła się śmiać, a reszta razem z nią. Spojrzałam w stronę Justina. Właśnie podpisywał ostatnią kartkę rozejrzał się  szukając kogoś wzrokiem. Pewnie mnie szuka. Spojrzał się na mnie uśmiechnął się i ruszył w naszą stronę. Podszedł do mnie i przytulił od tyłu.
-Idziemy kochanie ? – spytał
Spojrzałam na dziewczyny, które miały buzię szeroko otwartą ze zdziwienia. Uśmiechnęłam się do nic wrednie
-Zamknij buzie suko bo ci mucha wleci – powiedziałam do niej
-Tak kochanie chodźmy – powiedziałam tym razem do Justina. Złapaliśmy się za ręce i ruszyliśmy  stronę auta. Justin otworzył przede mną drzwi i wsiadłam do środka. Za krótką chwilę Justin usiadł na swoim miejscu i ruszyliśmy spod szkoły.
-To gdzie teraz ? – spytał się uśmiechnięty
-Jedziemy po Patrycję i jedziemy na zakupy  - uśmiechnęłam się – ale kurwa radzę ci nie zarywać do nikogo bo ci urwę Jerrego – powiedziałam poważnie. Justin spojrzał się na mnie zdziwiony
-Kochanie oszalałaś? – spytał – po co miałbym zarywać do innych jeżeli mam  ciebie? – spytał z uniesionymi brwiami
-Może dlatego, że inne są ładniejsze? Chudsze? – spytałam
-Kochanie przestań. Dla mnie jesteś idealna i nic tego nie zmieni – powiedział parkując przed blokiem Patrycji. Wyjęłam telefon z torebki i wybrałam numer Patrycji. Już o dziwo po pierwszym sygnale odebrała.
-Siema suko. Co chcesz ? – spytała
-Nie no kurwa zajebiste powitanie dziwko. Schodź na dół bo czekamy
-Zamknij ryj szmato. Idę już
-Jeszcze jeden taki kurwa tekst plemniku nie doruchany to nigdzie nie pojedziesz
-Buuu
-Dawaj na dół ciałusie  hahahhahah
-No ide kurwa
Zakończyłam rozmowę z Patrycją i spojrzałam na Justina, który pękał ze śmiechu.
-A ty z czego się śmiejesz huh?
-Z  waszej jakże to inteligentnej rozmowy – poruszał zabawnie brwiami
-To nie jest śmieszne – sama się zaśmiałam (xd). Wysiadłam z auta i usiadłam sobie na masce. Justin również wysiadł z auta i stanął przede mną. Spojrzał na mnie z góry i posłał mi najpiękniejszy uśmiech, który odwzajemniłam. Justin zaczął się do mnie zbliżać i musnął moje usta. Lekkie muśnięcia przemieniły się w pełen pożądania pocałunek. Całowaliśmy się bardzo namiętnie, aż nie usłyszeliśmy głosu Patrycji.
-Kurwa nie wkładajcie sobie już tych języków do buzi, bo zaraz się będziecie ruchać tu na masce przed blokiem
-Jezus idiotko nie drzyj się tak – powiedziałam odrywając się od Justina.
-Dobra, ale ja lubię – zaśmiała się na co ja  z Juju zawtórowaliśmy jej. – A tak po za tym to hej – przytuliła mnie i Justina
-Heeej – zaśmialiśmy się
-Wsiadajmy do auta bo nie dojedziemy na te zakupy – powiedział Justin. Wsiedliśmy do auta i włączyliśmy  muzykę. Cała droga minęła nam radośnie. Śpiewaliśmy rozmawialiśmy i tak na zmianę. Podjechaliśmy pod galerię i wysiedliśmy z auta. Justin zamknął auto pilotem i złapaliśmy się za ręce. Patrycja szła zaraz obok nas. Weszliśmy do galerii gdzie było pełno ludzi. Wtedy spojrzałam w stronę sklepu gdzie zobaczyłam….

________________________________________________
Hej kochani :*** Na początku bardzo chciałabym wam podziękować za ponad 11000 tys. wyświetleń :) Jesteście niesamowici:) Łapcie nowy rozdział :*** <3
20kom = nowy rozdział :D
kontakt ze mną : ask.fm/JustinekBieberekkk

piątek, 2 maja 2014

Rozdział 32


Po incydencie z Patrykiem i Marcusem poszliśmy do domu. Wzięłam prysznic, a zaraz po mnie poszedł Justin. Leżałam na łóżku i rozmyślałam nad swoim życiem tak długo, aż ktoś nie wszedł do pokoju. Obróciłam głowę w drugą stronę i zobaczyłam Justina z ręcznikiem na biodrach. Kropelki wody skapywały z jego ciała. Uhh na sam jego widok zrobiło mi się gorąco.
-Kochanie zrób zdjęcie będzie na dłużej – zaśmiał się Justin
-W ogóle nie wiem o co ci chodzi – odparłam szybko przekręcając głowę w drugą stronę.
-Tak tak sobie mów – zaśmiał się – wyjął sobie czyste bokserki z walizki i bez żadnego wstydu zrzucił przede mną ręcznik i założył bokserki. Zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco patrząc na niego. Justin odwrócił się do mnie i zaczął powoli podchodzić. Usiadł na łóżku obok mnie i wyją mój telefon z ręki odkładając go na szafkę obok. Usiadłam i wtuliłam się w jego tors.
-Kocham Cię – wyszeptałam
-Ja Ciebie też mała – odpowiedział. Podniósł moją głowę do góry i złożył na moich ustach subtelny pocałunek. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp, który mu od razu dałam. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Justin złapał mnie tak, że usiadłam na nim okrakiem. Ręce wplątałam w jego jeszcze mokre włosy, a on rękoma gładził moje boki. Zjechał pocałunkami na moją szyję trafiając na mój czuły punkt. Niekontrolowany jęk wydobył się z moich ust. Odsunęłam Justina od siebie patrząc się wprost w jego oczy. Widziałam w nich miłość i  pożądanie. Momentalnie wpiłam się w jego usta kładąc go na łóżko. Rękoma zaczęłam „badać” jego tors na co Justin wydał z siebie cichy pomruk zadowolenia. Seksowny pan Bieber obrócił nas tak, że to on był nade mną. Złożył pocałunek na moim czole i zjeżdżał co raz niżej. Całował moje usta z wielką pasją na co ja oddawałam każdy jego pocałunek.  Swoim przyrodzeniem zaczął ocierać się o moje miejsce intymne na co z jego ust wyszedł gardłowy jęk. Wykorzystałam chwilową nieuwagę Justina tak, że przewróciłam nas tak, że to ja znajdowałam się nad nim. Spojrzałam się w jego oczy i zbliżyłam się do jego ust w które wyszeptałam
-Na dziś ci starczy skarbie – zaśmiałam się i położyłam obok Justina. Odwróciłam głowę patrząc na zdezorientowaną minę Justina. Momentalnie wybuchłam śmiechem.
-Paulina ty tak serio ? – zapytał z zabawną miną
-A na co ci to wygląda? – zaśmiałam się. Nie no ale serio gdybyście zobaczyli teraz jego minę nie wytrzymalibyście ze śmiechu.
-Co ja mam zrobić teraz z Jerrym ? – spojrzał na swoje krocze. Moje oczy momentalnie się rozszerzyły widząc wypukłość Justina. Zaśmiałam się raz jeszcze
-Kochanie dziś musi ci wystarczyć tylko twoja zwinna rączka – poruszałam zabawnie brwiami. W tym momencie do pokoju bez pukania wleciał Kacper na co Justin szybko wziął poduszkę i przyłożył do Jerrego.
-Z czego się tak śmiejecie? – spytał mały – słychać was w całym domu, a szczególnie Ciebie –spojrzał na mnie
-Emm nic takiego się nie stało. Idź spać – powiedziałam i dałam mu całusa w czoło z Justinem przybił piątkę i wyszedł z pokoju.
-No i widzisz jak byśmy tego nie zatrzymali to młody by nas nakrył – powiedziałam do Justina
-Ey ey, ale gdyby nie to, że mnie odrzuciłaś nie śmiałabyś się, a więc młody by tu nie przyszedł – powiedział
-Hmm czyli uważasz,  że jesteś tak słaby w łóżku, że nie musiałabym krzyczeć „Ohhh Justin !” ? –spytałam z uniesionymi brwiami
-Ja jestem słaby? Ja?- jesteś tego pewna ?
-W stu procentach kochanie – zaśmiałam się znów.
-Przekonasz się. Jeszcze po powrocie do domu będziesz prosić mnie o to bym przestał – tym razem to on się zaśmiał. Położył się obok mnie przykrywając nas kołdrą. Położyłam głowę na jego torsie, a Justin gładził moje plecy. Czułam, ze morfeusz porywa mnie do siebie
-Dobranoc kochanie – powiedziałam
-Dobranoc Pani Bieber – odpowiedział na co się uśmiechnęłam.

________________________________________________
Obudziły mnie promienie słoneczne padające na moją twarz. Otworzyłam zaspane oczy. Przypomniałam sobie to co Justin powiedział mi na dobranoc i momentalnie na mojej twarzy pojawił się wielki szczery uśmiech. Spojrzałam na Justina który jeszcze spokojnie spał. Wyplątałam się z jego uścisku i sięgnęłam po telefon patrząc na godzinę. Telefon wskazywał godzinę 9:25. Nie chciało mi się już spać więc wstałam z łóżka. Usiadłam na krześle obok wpadając na świetny pomysł. Sięgnęłam raz jeszcze po telefon i wybrałam numer do Patrycji. Mam nadzieję, ze jej nie obudzę. Chociaż z nią to różnie bywa. Jeden sygnał, drugi, trzeci nic..
-Halo – usłyszałam zaspany głos Patrycji
-Obudziłam cię? Upsss sory nie chciałam – zaśmiałam się
-Jesteś tak bardzo wredną suką – zaśmiała się
-Tak wiem. Też cię kocham – zaśmiałam się – Jakie masz plany na dziś?
-Emmm spaaaać – przeciągnęła
-Tak tak, ale cały dzień spać nie będziesz  - powiedziałam roześmiana
-A dlaczego w ogóle pytasz hm?
-No może byśmy się przejechali na jakieś zakupy czy coś? Co ty na to?
-Emm okej może być. Ale o której ?
-Tak około 12 bo muszę jeszcze do szkoły po papiery iść
-Okej
-To o 12 jesteśmy po ciebie małpo – zaśmiałam się – wstawaj  Paaa
-Paaa
Po zakończonej rozmowie z Patrycją odłożyłam telefon na biurko i sięgnęłam po rzeczy. Wybrałam białe rurki czarną koszulę z ćwiekami i czystą bieliznę. Wzięłam rzeczy i poszłam się odświeżyć. …..

_________________________________________
Hej:*** A więc łapcie kolejny rozdział. Mam nadzieje, że wam się spodoba :) Kocham was :***
20 kom = nowy rozdział