[PODKŁAD]
Siedzieliśmy u Klaudii już dobre dwie godziny i świetnie się dogadywaliśmy. Jedną rzeczą, która mnie bardzo wkurzała było to, że Klaudia i Justin chwilami zachowywali się tak jak by mnie tam z nimi nie było. To bardzo bolało. No ale cóż nie będę dramatyzować. Postanowiłam się na chwilę ulotnić. Musiałam załatwić sprawy fizjologiczne.
-Nie chcę wam przeszkadzać ani nic, ale idę do toalety – powiedziałam ale nawet nie zwrócili uwagi. Wyszłam z pokoju i podreptałam do łazienki. Samotna łza spłynęła mi po policzku. Dlaczego do cholery oni mnie tak ignorują? No dlaczego? Załatwiłam swoją potrzebę i ruszyłam w stronę pokoju. To co tam zobaczyłam złamało moje serce na milion małych kawałeczków. Całowali się! Tak dobrze słyszycie całowali się. Tam mój chłopak i przyjaciółka całowali się! Dacie wiarę? Nie mogłam powstrzymać łez. Płakałam jak małe dziecko. Wybiegłam z jej domu i biegłam przed siebie. Gdy już powoli traciłam siły zauważyłam schody, które prowadziły jak mnie mam prowadziły do parku. Usiadłam tam i przymknęłam oczy. Cały czas widziałam jak jego usta, które do tej pory całowałam tylko ja całuje ONA.! Rozpłakałam się jeszcze bardziej, jeżeli to w ogóle było możliwe. Zauważyłam, że obok mojej nogi leży szkło. Podniosłam je i powiedziałam
-Hej przyjacielu – i zaśmiałam się gorzko. Zaczęłam się tym bawić tak długo, aż w mojej kieszeni coś nie zawibrowało. A no tak! Telefon. Wyjęłam go i spojrzałam na wyświetlacz. Widniał tam napis ***Justin dzwoni***
-Dzwoń sobie dzwoń, ale ja i tak nie odbiorę- powiedziałam sama do siebie. Po chwili dzwoniła Klaudia i tak na zmianę. Gdy mój telefon umilkł po chwili zaczęły przychodzić sms-y. Jeden po drugim. Postanowiłam je odczytać. Pierwsza wiadomość
~~od Justin~~
Kochanie gdzie ty się podziewasz? Wszędzie cię szukamy. Skarbie odezwij się. Kocham Cię <3
Siedzieliśmy u Klaudii już dobre dwie godziny i świetnie się dogadywaliśmy. Jedną rzeczą, która mnie bardzo wkurzała było to, że Klaudia i Justin chwilami zachowywali się tak jak by mnie tam z nimi nie było. To bardzo bolało. No ale cóż nie będę dramatyzować. Postanowiłam się na chwilę ulotnić. Musiałam załatwić sprawy fizjologiczne.
-Nie chcę wam przeszkadzać ani nic, ale idę do toalety – powiedziałam ale nawet nie zwrócili uwagi. Wyszłam z pokoju i podreptałam do łazienki. Samotna łza spłynęła mi po policzku. Dlaczego do cholery oni mnie tak ignorują? No dlaczego? Załatwiłam swoją potrzebę i ruszyłam w stronę pokoju. To co tam zobaczyłam złamało moje serce na milion małych kawałeczków. Całowali się! Tak dobrze słyszycie całowali się. Tam mój chłopak i przyjaciółka całowali się! Dacie wiarę? Nie mogłam powstrzymać łez. Płakałam jak małe dziecko. Wybiegłam z jej domu i biegłam przed siebie. Gdy już powoli traciłam siły zauważyłam schody, które prowadziły jak mnie mam prowadziły do parku. Usiadłam tam i przymknęłam oczy. Cały czas widziałam jak jego usta, które do tej pory całowałam tylko ja całuje ONA.! Rozpłakałam się jeszcze bardziej, jeżeli to w ogóle było możliwe. Zauważyłam, że obok mojej nogi leży szkło. Podniosłam je i powiedziałam
-Hej przyjacielu – i zaśmiałam się gorzko. Zaczęłam się tym bawić tak długo, aż w mojej kieszeni coś nie zawibrowało. A no tak! Telefon. Wyjęłam go i spojrzałam na wyświetlacz. Widniał tam napis ***Justin dzwoni***
-Dzwoń sobie dzwoń, ale ja i tak nie odbiorę- powiedziałam sama do siebie. Po chwili dzwoniła Klaudia i tak na zmianę. Gdy mój telefon umilkł po chwili zaczęły przychodzić sms-y. Jeden po drugim. Postanowiłam je odczytać. Pierwsza wiadomość
~~od Justin~~
Kochanie gdzie ty się podziewasz? Wszędzie cię szukamy. Skarbie odezwij się. Kocham Cię <3
Zaśmiałam
się czytając tę wiadomość. Jesteś tak bardzo żałosny pomyślałam sobie.
Otworzyłam kolejną wiadomość
~~od
Klaudia~~
Gdzie ty?
Gdzie ty?
Ale się
rozpisałaś suko. Te słowa padły z moich ust. Kolejna wiadomość
~~od
Justin~~
Skarbie odbierz telefon <3 Gdzie jesteś?
Skarbie odbierz telefon <3 Gdzie jesteś?
Ohh
jesteście tak bardzo naiwni myśląc, że wam odpiszę mruknęłam sama do siebie. I każdy kolejny sms był podobnej treści. Usunęłam każdą wiadomość
od nich wyłączyłam telefon i schowałam go do kieszeni. Szkło przyłożyłam do
nadgarstka i zrobiłam sobie jedno, drugie, trzecie cięcie. Krew z mojej ręki
wypływała i kapała na schody. Nie mam pojęcia ile tutaj tak siedziałam, ale
zaczęło się robić ciemno. Wstałam i ruszyłam w stronę z której przybiegłam. Po
chwili usłyszałam wołanie
-Paulina! Paulina! – nie reagowałam wcale na ich głosy. Cały czas szłam przed siebie.
-Paulina do cholery czekaj. – krzyknęłam jak mnie mam Klaudia. Zero reakcji z mojej strony szłam dalej przed siebie
-Kochanie! Stój ! Czekaj ! – powiedział Justin i złapał mnie za pocięty nadgarstek na co syknęłam z bólu. Odwróciłam się do niego. Stał przede mną uśmiechnięty razem z Klaudią, ale gdy zauważył mój nadgarstek i załzawione oczy jego uśmieszek zniknął.
-Czego chcecie?- powiedziałam do nich łamiącym się głosem
-Paulina. Kochanie – zaczął Justin ale mu przerwałam
-Nie mów tak do mnie – warknęłam
-Nie jestem twoim kochaniem – dodałam załamanym głosem – bynajmniej już nim nie jestem – szepnęłam
-Paulina ale ale co ty..? – zaczął Justin ale znów mu przerwałam
-Nie udawajcie niewiniątek – wykrzyknęłam – myślicie, że nie widziałam co robiliście jak poszłam do toalety? – spojrzałam na nich cała zapłakana
-Cholera Klaudia! Byłyśmy przyjaciółkami – wykrzyknęłam ale głos mi się znów załamywał – ufałam ci – załkałam – a ciebie – spojrzałam na Justina – kochałam i zapewne kochać będę zawsze- rozpłakałam się jeszcze bardziej. Oni stali i się nie odzywali. Odwróciłam się i chciałam iść, ale Justin znów złapał mnie za pocięty nadgarstek na co znów syknęłam z bólu.
-Dlaczego to zrobiłaś – wyszeptał. Spojrzałam w jego oczy i zauważyłam w nich łzy, żal, smutek, ból. Nie było w nich już tych tańczących iskierek szczęścia.
-Nie udawaj, ze nie wiesz – syknęłam – a teraz z łaski swojej odwieź mnie do domu i zabierz z tamtą swoje rzeczy – dodałam – a ty – spojrzałam na Klaudię – możesz go sobie wziąć i nie pisz ani nie dzwoń do mnie nigdy więcej. Nie chcę cię znać. Gardzę tobą – wysyczałam. Zobaczyłam w jej oczach łzy ale nie ruszyło mnie to. Ruszyłam przed siebie. Z oddali zobaczyłam auto Justina
-Odwróciłam się w stronę Justina i syknęłam – otwórz auto – od razu nacisnął guzik i auto się otworzyło. Wgramoliłam się na tylne siedzenia i zwinęłam się w kulkę. Całą drogę do domu Justin próbował nawiązać ze mną rozmowę. Tłumaczył się ale ja go w ogóle nie słuchałam…
______________________________________________
-Żegnaj Justin i proszę nie dzwoń ani nie pisz do mnie – załkałam i zamknęłam mu drzwi przed nosem. Oparłam się o nie plecami i zaczęłam panicznie płakać. Mama z Kacprem i tatą patrzyli na mnie zdziwieni.
-No i co się patrzycie huh? - wykrzyczałam
-Nie widzieliście nigdy płaczącej dziewczyny czy co do kurwy? – znów się wydarłam i rozpłakałam. Spojrzeli tylko po sobie i poszli do pokoju. Próbowałam się podnieść ale nie mogłam. Nie miałam na to siły. Zaczęłam się czołgać po podłodze, aż doczołgałam się do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i przytuliłam się do poduszki. Pachniała jeszcze nim. Wpadłam w jakąś furię zaczęłam krzyczeć walić pięściami w ścianę zrywać jego plakaty. Gdy nie widziałam już nigdzie jego twarzy włączyłam sobie piosenkę tego dupka „Never let you go” i sięgnęłam po moja najlepszą przyjaciółkę żyletkę. Zaczęłam sobie robić kreski. Jedna po drugiej. Czułam się co raz bardziej osłabiona moje powieki powoli się zamykały. Wyszeptałam jeszcze tylko
-Zawsze będę cię kochać Justin – i moje oczy zamknęły się. Mam tylko nadzieje, że na zawsze….
_____________________________________________________
Hej misiaki :*** A więc macie trochę dramatu :D Jak wam się podoba?
Kolejny rozdział 20 kom
Kontakt ze mną ------> http://ask.fm/JustinekBieberekkk
-Paulina! Paulina! – nie reagowałam wcale na ich głosy. Cały czas szłam przed siebie.
-Paulina do cholery czekaj. – krzyknęłam jak mnie mam Klaudia. Zero reakcji z mojej strony szłam dalej przed siebie
-Kochanie! Stój ! Czekaj ! – powiedział Justin i złapał mnie za pocięty nadgarstek na co syknęłam z bólu. Odwróciłam się do niego. Stał przede mną uśmiechnięty razem z Klaudią, ale gdy zauważył mój nadgarstek i załzawione oczy jego uśmieszek zniknął.
-Czego chcecie?- powiedziałam do nich łamiącym się głosem
-Paulina. Kochanie – zaczął Justin ale mu przerwałam
-Nie mów tak do mnie – warknęłam
-Nie jestem twoim kochaniem – dodałam załamanym głosem – bynajmniej już nim nie jestem – szepnęłam
-Paulina ale ale co ty..? – zaczął Justin ale znów mu przerwałam
-Nie udawajcie niewiniątek – wykrzyknęłam – myślicie, że nie widziałam co robiliście jak poszłam do toalety? – spojrzałam na nich cała zapłakana
-Cholera Klaudia! Byłyśmy przyjaciółkami – wykrzyknęłam ale głos mi się znów załamywał – ufałam ci – załkałam – a ciebie – spojrzałam na Justina – kochałam i zapewne kochać będę zawsze- rozpłakałam się jeszcze bardziej. Oni stali i się nie odzywali. Odwróciłam się i chciałam iść, ale Justin znów złapał mnie za pocięty nadgarstek na co znów syknęłam z bólu.
-Dlaczego to zrobiłaś – wyszeptał. Spojrzałam w jego oczy i zauważyłam w nich łzy, żal, smutek, ból. Nie było w nich już tych tańczących iskierek szczęścia.
-Nie udawaj, ze nie wiesz – syknęłam – a teraz z łaski swojej odwieź mnie do domu i zabierz z tamtą swoje rzeczy – dodałam – a ty – spojrzałam na Klaudię – możesz go sobie wziąć i nie pisz ani nie dzwoń do mnie nigdy więcej. Nie chcę cię znać. Gardzę tobą – wysyczałam. Zobaczyłam w jej oczach łzy ale nie ruszyło mnie to. Ruszyłam przed siebie. Z oddali zobaczyłam auto Justina
-Odwróciłam się w stronę Justina i syknęłam – otwórz auto – od razu nacisnął guzik i auto się otworzyło. Wgramoliłam się na tylne siedzenia i zwinęłam się w kulkę. Całą drogę do domu Justin próbował nawiązać ze mną rozmowę. Tłumaczył się ale ja go w ogóle nie słuchałam…
______________________________________________
-Żegnaj Justin i proszę nie dzwoń ani nie pisz do mnie – załkałam i zamknęłam mu drzwi przed nosem. Oparłam się o nie plecami i zaczęłam panicznie płakać. Mama z Kacprem i tatą patrzyli na mnie zdziwieni.
-No i co się patrzycie huh? - wykrzyczałam
-Nie widzieliście nigdy płaczącej dziewczyny czy co do kurwy? – znów się wydarłam i rozpłakałam. Spojrzeli tylko po sobie i poszli do pokoju. Próbowałam się podnieść ale nie mogłam. Nie miałam na to siły. Zaczęłam się czołgać po podłodze, aż doczołgałam się do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i przytuliłam się do poduszki. Pachniała jeszcze nim. Wpadłam w jakąś furię zaczęłam krzyczeć walić pięściami w ścianę zrywać jego plakaty. Gdy nie widziałam już nigdzie jego twarzy włączyłam sobie piosenkę tego dupka „Never let you go” i sięgnęłam po moja najlepszą przyjaciółkę żyletkę. Zaczęłam sobie robić kreski. Jedna po drugiej. Czułam się co raz bardziej osłabiona moje powieki powoli się zamykały. Wyszeptałam jeszcze tylko
-Zawsze będę cię kochać Justin – i moje oczy zamknęły się. Mam tylko nadzieje, że na zawsze….
_____________________________________________________
Hej misiaki :*** A więc macie trochę dramatu :D Jak wam się podoba?
Kolejny rozdział 20 kom
Kontakt ze mną ------>
Popłakałam się tylko mam nadzieje że ona nie umrze :'(
OdpowiedzUsuńMam nadzieje , że będą razem :)
OdpowiedzUsuńCudny :)
Boże płacze justin myślę ze wszystko będzie dobrze :*
OdpowiedzUsuńswietny next <3
OdpowiedzUsuńJejku, jakie świetne! Kocham Twoje opowiadania, i Cb też. Czekam na więcej. <3
OdpowiedzUsuńFajnie takie że kurwa to jest gówno o bieberach :P
OdpowiedzUsuńExstra kocham <3
OdpowiedzUsuńExstra <3 kocham <3
OdpowiedzUsuńA to suka :/ przyjaciółka od siedmiu boleści :/ a Justin to też się nadaje :/
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział
super <3
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńSupcio
OdpowiedzUsuńŚwietny o to mi chodziło <3 Mam nadzieje że mu wybaczy czy coś... alr świeetnyy <33 jejku pisz kolejny !
OdpowiedzUsuńŚwietny dawaj kolejny <3333333333333
OdpowiedzUsuńKocham cię <333333
OdpowiedzUsuńJezuuuu............. dawaj następny płacze ;____________;
OdpowiedzUsuńJEST PIĘKNY :))))))))
OdpowiedzUsuńPoplakalam sie :((((
OdpowiedzUsuńKocham cię <333333333
OdpowiedzUsuńJezuuu.................. dawaj następny nie mogę się doczekać <333333333333333333333
OdpowiedzUsuńJezuuu zajebistyy ;) ej kochanie już jest 20 kom ;) <3~ Gabi ;)
OdpowiedzUsuńmasakra, ale horror :( dobrze mu tak kurwa, świnia z niego!
OdpowiedzUsuńSUPER !!!!
OdpowiedzUsuń