sobota, 1 marca 2014

Rozdział 7

***Oczami Justina***

Odkąd poznałem Paulinę cały czas za nim tęsknie. Pomimo tego, że praktycznie jej nie znam bardzo ją polubiłem. Przez telefon czy skypa rozmawiamy prawie codziennie. Opowiedzieliśmy sobie o swoim całym życiu. Powiedziałem jej to o czym nikt nie wiedział. Po prostu jej zaufałem czułem, że mogę jej ufać jak nikomu innemu. Zaproponowałem jej przyjazd do mnie. Chcę z nią pobyć powygłupiać się po prostu spędzić razem czas. Gdy usłyszałem od niej, że rodzice jej pozwolą przyjechać tak bardzo się cieszyłem. Promieniowałem. Teraz tylko odliczam dni do jej przyjazdu. Zapowiadają się ciekawe wakacje…..

*** Oczami Pauliny***
-Bipp bipp bipp – otworzyłam i jęknęłam. No cholera no przeklęty budzik. Ale zaraz zaraz. Przecież dziś jest zakończenie roku szkolnego! Ohh yea! Wyskoczyłam od razu z łóżka jak poparzona. Sprawdziłam godzinę była 7:35 zakończenie roku zaczynało się o 10:00 więc spokojnie zdążę. Rzeczy już uszykowałam sobie wczoraj więc teraz poszłam do kuchni
-hej wszystkim – powiedziałam radosnym głosem
-hej córcia – powiedzieli radośnie rodzice
-czeeeść -  powiedział znudzony Kacper
- Tata ty nie w pracy? – spytałam zdziwiona -  a ty młody co taki znudzony? Ciesz się raduj! Wakacje. Cholera są wakacje! Wyjeżdżam do Justin! O cholera.
- Do pracy jadę zaraz. I proszę cię nie takim tonem bo się rozmyślę i nie pojedziesz -  powiedział tata a młody aby się spojrzał i nic nie powiedział.
-Oj tatuś nie stresuj się – zaśmiałam się – są wakacje radujmy się
-Ty zwariowałaś. Naprawdę zwariowałaś –zaśmiali się rodzice – ten Bieber ci do głowy uderzył jeszcze bardziej
-A żebyś wiedział tak cholernie się cieszę, że go zobaczę – uśmiechnęłam się do nich – maaaamo zrobisz mi śniadanie? Ja pójdę się wykąpać – tata już nic nie odpowiedział tylko się uśmiechnął
-Tak zrobię ci śniadanie – mama zachichotała – a teraz leć się kąpać bo nie zdążysz na zakończenie roku
- Oj tam oj tam już idę no – zaśmiałam się i uradowana poleciałam do łazienki. Napuściłam sobie pełną wannę wody i weszłam. Zanurzyłam się w wodzie i za chwilę się wynurzyłam z powrotem. Poleżałam trochę we wodzie aż wreszcie wzięłam dla odmiany truskawkowy szampon i namydliłam nim swoje ciało. Umyłam głowę i spłukałam ją. Wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem. Wytarłam włosy i zaczęłam je suszyć. Po wysuszeniu zaczęłam je prostować starannie. Po wyprostowaniu włosów poszłam do pokoju i się ubrałam czarna bielizna biała koszula czarne rurki i czarne szpilki. Wyszłam tak z pokoju i poszłam z powrotem do łazienki zrobić sobie lekki makijaż. Po wykonaniu tych czynności poszłam do pokoju wzięłam telefon i sprawdziłam godzinę była 9:35 czas powoli się zbierać do szkoły. Wzięłam torebkę do niej wrzuciłam telefon i klucze.  Wyszłam z pokoju i oznajmiłam, że już wychodzę ….

********************************************************
Weszłam do domu cała w skowronkach.
- CHOLERA! WAKACJE!
-Paulina weź z łaski swojej się tak nie wydzieraj – powiedziała mama – a gdzie ty byłaś tak długo?
- Jak to gdzie byłam na zakończeniu roku i potem poszliśmy całą klasą na lody
-No ale tak długo? Jest 17:00  Radzę ci się iść spakować bo o 6:00 masz samolot.
-No wieeeem mamo. Zdążę
-Jesteś głodna?
-Nie nie jestem idę się pakować. – poszłam do siebie do pokoju i przebrałam się w luźne rzeczy. Mój telefon zadzwonił wyjęłam go z torebki i spojrzałam na ekran
***Justin dzwoni***
-Halooo no hej przystojniaku
-Hej śliczna już spakowana?
-Emmmm no wiesz. Właśnie zaczęłam się pakować –zaśmiałam się
-Dopiero? – zapytał zdziwiony
- No bo wiesz dopiero wróciłam do domu i no tak wyszło – znów zachichotałam
-Ey cały czas się śmiejesz. Coś ty taka szczęśliwa?
-No jak to? Nie wiesz? Jutro się z tobą zobaczę tak cholernie się cieszę! – wykrzyczałam do telefonu
-Aaaa no chyba, że tak! Też się cieszę bardzo bardzo księżniczko – wyczułam, że w tym czasie Justin uśmiecha się do telefonu
- Juuuustiiiiś
-Tak skarbie?
-Nie mogę się doczekać aż cię zobaczę, ale boję się
-Czego się boisz skarbie? –zapytał zaskoczony
-Boje się tego, że zniszczę ci karierę. Gdy nas ktoś zobaczy razem to od razu będzie afera. Wiem o tym bo jestem Belieber
-Kochanie nie martw się tym. Jesteśmy przyjaciółmi i przetrwamy to tak ?
-Ale no Justin
-Tak?
-Yhhh tak. Dziękuje jesteś wspaniały. Tak bardzo cie kocham – łza spłynęła mi po policzku i pociągnęłam nosem
-Też cię kocham i cieszę się, że cię spotkałem. Ale Mała ty płaczesz?
-Emmm nie nie płaczę no coś ty wydaje ci się
-Przecież słyszę mów co się dzieje?
-Po prostu się wzruszyłam.
-Nie płacz  słońce. Teraz już kończę ty się pakuj i jutro się już widzimy. Kocham Cię papa pap
- Też cię kocham papa – rozłączyłam się. Teraz zaczęłam się pakować. Zajęło mi to 3 godziny. O boże mam trzy walizki jadę tam na całe wakacje. Nigdy nie pomyślałabym, że będę spędzać wakacje ze swoim idolem! Po tym wszystkim poszłam do łazienki wykonałam wieczorny rytuał poszłam zjeść kolacje i poszłam spać….

-Paulina Paula – ktoś mnie szturchał w ramię
-Co? – wymruczałam
- Jest 3 wstawaj bo zaraz jedziecie na lotnisko – o Jezus no faktycznie szybko wyszłam z łóżka od razu czułam się jakby ktoś wylał na mnie wiadro lodowatej wody! Ubrałam się w moje czarne rurki bluzę na długi rękaw z napisem #ALOHA i do tego vansy. Tata zniósł już moje walizki do auta a ja się pożegnałam z mamą i Kacperka pocałowałam w czoło. – Paulina córcia uważaj na siebie. Bądź ostrożna i daj mi znać jak będziesz na miejscu.
-Tak mamo nie Martw się  dam ci znać. Kocham cię – przytuliłam się z mamą. Po chwili oderwałyśmy się od siebie i ja zeszłam na dół. Wsiadłam do auta i jechaliśmy na lotnisko. Po 2 godzinach byliśmy już na miejscu. Tata wyjął moje walizki z bagażnika i poszedł mnie odprowadzić od razu poszłam na odprawę. Pożegnałam się z tatą przytulasem i musiałam iść.
Przeszłam już i pomachałam jeszcze tacie.


********************************************************
-Pasażerowie lotu 69 proszeni są o zapięcie pasów – wybudził mnie głos kobiety. Zapięłam pasy i zaczęliśmy lądować. Wyszłam z samolotu i podążałam za ludźmi żebym się nie zgubiła. Poszłam po walizki i zaczęłam się rozglądać za Justinem. Nigdzie go nie widziałam aż nagle ktoś przytulił mnie od tyłu i szepnął do ucha
-Nareszcie jesteś księżniczko….



Hej kochani :* Z góry przepraszam, że rozdział dodaje tak późno no ale wiecie weekend i jeszcze urodzinki Juju xD Trzeba było świętować heheh. A więc tak doszło do wyjazdu i do spotkania heh. W tym rozdziale coś nowego. Chciałabym wam też podziękować za ponad 1000 wyświetleń! Jestem miło zaskoczona! Baaardzo was kocham <3

Czytasz = Komentujesz

8 komentarzy:

  1. Jejku, jak na początku zobaczyłam, że kawałek rozdziału jest z perspektywy Jasa, to mi się tak milusio zrobiło ;) Ta ich rozmowa telefoniczna była cudowna, jak ona tak do niego słodko "Justiś", a on do nie "Skarbie". No cholernie słodziutko, strasznie mi się to podoba. No i doszł między nimi do spotkania. Jejku, jestem strasznie ciekawa, jak tosię wszystko dalej potoczy. I ona bedzie mieskac u niego w domu, no nie?
    Czekam z niecierpliwością na następny. Też Cię kocham ;-*
    black-tears-jb.blogspot.com
    my-heaven-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  3. O boże nareszcie się spotkali już nie mogę się doczekać co będą robić :) Kocham cię za to opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej! Dlaczego skończyłaś w takim momencie no?! Ja protestuje i chcę już nowy rozdział XD Ino raz XD
    Czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaa te opowiadanie jest cudne !!!!!!!! :D tylko to trochę nie fair, że kończysz w taki momencie i teraz te myśli co będzie dalej... :) czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki moment i kończysz?!?! -.-
    Jeeejku idealny rozdział jak zwyklee ;**
    Nie mogę sie doczekać następneegoo !

    OdpowiedzUsuń