niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 8

Nigdzie go nie widziałam, aż nagle ktoś przytulił mnie od tyłu i szepnął do ucha
- Nareszcie jesteś księżniczko – ciarki przeszły po moim całym ciele i łzy stanęły mi w oczach. Odwróciłam się przodem do Justina a łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Patrzyliśmy sobie w oczy aż Justin mnie przyciągnął do siebie i zamknął w uścisku pełnym ciepła. Staliśmy przez chwilę tak przytuleni. Po chwili odsunęłam się od Justa a on wytarł mi łzy z policzków  i powiedział
-Kochanie nie płacz. Tak długo czekałem aż cię zobaczę – spojrzał w moje oczy
- To po prostu łzy szczęścia. Ja też czekałam – Justin znów mnie przytulił
-Chodźmy już. Kenny czeka w aucie. – powiedział Justin. Wziął moje walizki i prowadził do wyjścia. Przed lotniskiem czekał na nas czarny range rover, a o auto oparty był Kenny. Tak poznałam go od razu. Podeszliśmy do niego a Justin nas sobie przedstawił
-Kenny to jest moja przyjaciółka Paulina, Paulina to jest mój ochroniarz Kenny. – Podaliśmy sobie dłoń. – Kenny zapakuj walizki do auta. – Nie ma sprawy – powiedział Kenny. Justin otworzył przede mną drzwi, a ja wsiadłam do auta. Justin usiadł zaraz obok mnie i złapał mnie za rękę
- Słoneczko tak bardzo cieszę się, że już się widzimy – powiedział Justin i spojrzał w moje oczy
-Ja też Justin ja też. Nawet nie wiesz jak bardzo – przytuliłam się do niego i jechaliśmy już w takiej pozycji do jego domu. W drodze napisałam mamie sms-a, że jestem już na miejscu cała i zdrowa i, że jedziemy już do domu Justina. Reszta drogi minęła nam na rozmowie.

********************************************************
- No dzieciaki wysiadać. Jesteśmy na miejscu – powiedział Kenny – wysiedliśmy z auta Justin wziął moje walizki i poszliśmy w stronę jego wielkiego domu. Weszliśmy do środka i Juju oprowadził mnie po całym domu. Zaprowadził mnie do „mojej” tymczasowej sypialni, która znajdowała się na wprost sypialni Justina. Weszliśmy do mojej sypialni
-No to czuj się jak u siebie w domu kochanie. Rozpakuj się i rób co chcesz. Teraz zapewne po tak długim locie chcesz wziąć prysznic więc zostawiam cię samą. Wrócę po ciebie niedługo – cmoknął mnie w policzek i wyszedł  z sypialni. Ja zaczęłam się rozpakowywać w wielkiej garderobie. Po rozpakowaniu się poszłam wziąć prysznic. Weszłam do wielkiej łazienki i zrzuciłam z siebie ciuchy. Weszłam pod prysznic i włączyłam natrysk. Namydliłam się cytrynowym szamponem i umyłam włosy. Spłukałam się i wyszłam z pod prysznica. Owinęłam się białym puszystym ręcznikiem i właśnie teraz zdałam sobie sprawę z tego, że nie wzięłam rzeczy na przebranie. Przecież Justin wyszedł zostałam sama w pokoju więc mogę wyjść tak. Otworzyłam drzwi od łazienki i szłam prosto do garderoby po rzeczy, aż usłyszałam gwizd
-Fiu fiu ale widoki no no – powiedział uradowany Justin
- Aaaaaaaaaaaa! Co ty tu robisz?!
-Jak to co? Mówiłem, że zaraz po ciebie przyjdę.
-Emm a no tak – zaczerwieniłam się. Justin zaczął do mnie podchodzić i podniósł moją głowę do góry tak, że patrzyłam wprost w jego oczy.
-Jesteś urocza gdy się rumienisz kochanie -  powiedział Justin – zarumieniłam się jeszcze bardziej ale cały czas patrzyliśmy sobie w oczy.
-Emmm Justin to ja pójdę się ubrać – przerwałam tą żenującą chwilę i weszłam do garderoby. Wzięłam szare dresy i bluzkę z twarzą Justina no i oczywiście bieliznę. Poszłam szybko do łazienki ubrałam na siebie wybrane ubrania. Nie malowałam się bo po co? Włosy same wyschną więc nie suszyłam ich. Wyszłam z łazienki, a Juju siedział na wielkim łożu i powiedział – Chodź tutaj kochanie – podeszłam do niego i usiadłam obok. Justin wyciągnął swojego iphona z kieszeni kliknął coś i wyciągnął rękę przed siebie i powiedział
- Teraz kochanie proszę o buziaka w policzek – dałam mu buziaka w policzek a w tym czasie on strzelił nam fotkę – a teraz zmiana kochanie nadstawiam policzek- zaśmiał się. Pocałował mnie policzek i strzelił fotkę. Chwilę poklikał w telefonie i powiedział
-Patrz teraz – i pokazał mi telefon był właśnie na instagramie dodał nasze dwa zdjęcia i podpisał „Z moją najsłodszę <3 „
-Awww Justin nie musiałeś. Wiesz ile teraz będzie plotek?
- E ee tam nie przejmuj się. Prawdziwe Beliebers nie wierzą w plotki, a teraz chodź coś zjeść bo mama przygotowała kolacje. – Justin złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi. Wyszliśmy i schodziliśmy schodami na dół. W całym domu pięknie pachniało. Weszliśmy jak mniemam do jadalni gdzie zastałam Pattie
-Hej Pattie – powiedziałam radośnie
-Hej słoneczko  - Pattie podeszła do mnie i mnie przytuliła – Siadajcie już podaje wam jedzenie – Usiedliśmy przy stole Justin siedział obok mnie i cały czas się na mnie patrzył i się uśmiechał
-Em Justin? Jestem gdzieś brudna, że się tak na mnie patrzysz?
-Nie nie no coś ty po prostu patrzę bo ten no.. Jesteś śliczna. No i jestem szczęśliwy, że jesteś teraz tutaj ze mną – Już miałam mu odpowiadać gdy do jadalni weszła Pattie z spaghetti zaczęła nakładać każdemu na talerz i usiadła na wprost mnie. Kolacja minęła nam bardzo miło. Cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Pattie opowiadała mi wątki z życia Justina gdy był mały…..
********************************************************
Jest godzina 00:15 a ja leżę sama w łóżku. Rozpętała się straszna burz której się tak bardzo boje. Nie wiem czy iść do Justina boję się, że mnie wyśmieje. Siedziałam tak jeszcze z 15 minut aż grzmot tak mocno walnął, że aż podskoczyłam. Szybko wyskoczyłam z łóżka i podreptałam do drzwi. Po cichu je  otworzyłam i wymknęłam się na korytarz. Zapukałam do drzwi Justina i usłyszałam ciche „proszę”. Uchyliłam drzwi i weszłam do pokoju
-Justiiiin?
-Tak kochanie? – uśmiechnął się do mnie
-No bo wiesz. Boje się burzy mógłbyś ze mną poleżeć aż nie usnę? – zapytałam nie śmiało.
-Mam lepszy pomysł. Wskakuj – podniósł kołdrę. Spojrzałam zdziwiona – Co jesteś tak zdziwiona? – zachichotał – no chodź nie gryzę. Poszła w stronę łóżka i położyłam się obok Justina. W tym czasie znów grzmot mocno walnął i błysło się. Podskoczyłam na łóżku a Justin zachichotał
-No weź się nie śmiej no. To nie jest śmieszne – powiedziałam oburzona
-Nie nie jest śmieszne. Przepraszam – powiedział i próbował być poważny – No chodź tutaj rozłożył ręce będzie ci raźniej. Wtuliłam się w Justina a on głaskał mnie po plecach i co jakiś czas całował mnie w głowę. Czułam się taka bezpieczna jak nigdy dotąd.
- Boisz się jeszcze? – zapytał szeptem
-Już mniej – odpowiedziała cicho
- To teraz zamknij oczka księżniczko, a ja ci zaśpiewam piosenkę. Zrobiłam tak jak kazał, a on zaczął mi nucić OLLG. Czułam się taka wyjątkowa leżałam przytulona do niego, a on mi śpiewał piosenkę o której zawsze marzyłam. Powoli moje powieki robiły się coraz cięższe. Justin skończył śpiewać piosenkę i usłyszałam jeszcze jak szepcze mi do ucha
- Śpij dobrze księżniczko pocałował mnie w czoło a ja odleciałam w krainę morfeusza…..


Hek kochani! Przepraszam, że dopiero teraz ale nie mogłam wcześniej. Cały dzień nie było mnie w domu :/ Dziękuje za miłe słowa. Kocham was :*** <3
Do następnego <3

Czytasz = Komentujesz

11 komentarzy:

  1. Jejku, oni są tacy wspaniali. Normalni kocham ich i to, jak się do siebie zwracają. To takie cudowne ;)
    Hahaha, tak jak mówiłam wcześniej, wspólne łóżeczko, wspólna kołderka, a pod kołderką Justin i Paulina hahaha! I to mi się podoba ;-*
    On jest dla niej taki kochany! Normalnie anioł! I to, jak jej powiedział, że jest śliczna... awww... rozczuliłam się...
    Cudownie piszesz! Ja już chcę następny ;-*
    black-tears-jb.blogspot.com
    my-heaven-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Łiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii XD Bajerancki ten odcinek XD
    I ja tez się boję burzy i to panicznie. Przydałby się taki Justin na te dni XD
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam to! :)

    Zapraszam do mnie kochanie :)
    Liczę na komentarz :)
    selena-and-justin-lovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. oooooo słodziutko

    OdpowiedzUsuń